Sophie Elizabeth Dulain
Sophie Elizabeth Amira Dulain - Lockwood
Sophie Elizabeth Amira Dulain - Lockwood
osiemnaście lat ♠ 19.06.1994 ♠ Londyn
Uczennica na wydziale emisji dźwięku ; wokal
Uczennica na wydziale emisji dźwięku ; wokal
♠ Jako Sophie ♠
Do jakich osób można zaliczyć Sophie ? Zapewne do tych, które dość szybko idzie polubić w jakimś tam sposób, jednak ona sama niektóre osoby trzyma na dystans, nie mówiąc im o sobie na początku wszystkiego. Bywa tajemnicza, co podobno, jeszcze bardziej przyciąga do niej ludzi. Wierna i lojalna dla swoich przyjaciół oraz bliskich, jednak będąc dla niej osobą poznaną na imprezie, bądź jakimś tam znajomym ze szkoły nie masz co liczyć, że z jej strony nagle wszystko się zmieni i stanie się Twoją dobrą przyjaciółką. Miłe słowo oraz drobna pomoc - owszem, możesz się tego po niej spodziewać, ale to wszystko, na co możesz liczyć z jej strony.
Natomiast będąc jej przyjacielem, można być w stu procentach pewnym że Sophie na pewno się za ciebie wstawi, gdy sytuacja będzie tego wymagała, bo dla swoich przyjaciół, którzy oprócz rodziny, jest w stanie zrobić wszystko, na pewno nie zastanawiając się nad konsekwencjami.
Sophie na pewno można zakwalifikować do ludzi, którzy nie mają problemu z nawiązywaniem nowych kontaktów. Jest miła i wesoła, gdyby mogła, buzia zapewne by się jej nie zamykała. Sama nie wie, jak to robi, że ludzie za wszelką cenę pragną ją tak dobrze poznać. Ciągle uśmiechnięta, mogłoby się wydawać że ów uśmiech jest przyklejony do jej twarzy. Swoim optymizmem i wesołością wręcz zaraża innych. Zdarzają się jednak i tacy, którzy przyjaźnią się z nią nie ze względu na jej charakter, a jedynie pozycję społeczną, która mocno ucierpiała, kiedy rozniosła się wiadomość że córka ambasadorki wylądowała w Szkole dla złej młodzieży.
Warto wspomnieć że ogromny wpływ na jej zachowanie, jak i charakter ma również dwuletnia już Sharni, czyli córeczka panny Dualin, która to wywróciła jej życie do góry nogami. Jako młoda, nastoletnia matka, Sophie już od dwóch lat uparcie stacza walkę z różnymi, nieprzyjemnymi sytuacjami, które to również powodują że staje się silniejsza i jakby bardziej uodporniona na całe zło tego świata. Widząc ją wraz z córką, otwarcie można stwierdzić, że mimo tak młodego wieku, ze swojej roli wywiązuje się bardzo dobrze, co wręcz wzbudza zdziwienie w innych. To właśnie dzięki Sharni, Sophie zmieniła swoje dawne życie, w którym górowały imprezy, alkohol a i czasami narkotyki. Stara się być dobrą matką, a dla małej jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. I gdy ktoś zechciałby zrobić jej krzywdę, Sophie bez wahania stanęłaby w jej obronie i walczyła niczym lwica.
Bywają jednak chwile, kiedy to panienka Dulain zakłada maskę, jakby chciała ukryć przed światem, że i ona, jak każdy człowiek na świecie, miewa gorsze dni, w których to chce zostać sama, że jak każdy bywa słaba.
♠ Jako diablica ♠
Przyzwyczaiła się do tego, że jest oceniana przez tych, którzy nawet jej nie znają i nie mieli okazji zamienić z nią choćby jednego najmniejszego słowa. W ich oczach jest zazwyczaj rozpieszczoną dziewczynką, która już od małego miała wszystko, czego sobie tylko zapragnęła. Zapewne dla niektórych jest, a może stara się być wredną dziewczyną, która jest zapatrzona w siebie. Nie kryje się z tym że czasami tak jest. Że pragnie być niemal królową świata, która jest podziwiana przez innych. Czasami nieudolnie stara się ukryć, że nie robi na niej całe te zamieszanie wywołane w okół jej osoby, choć w środku tak naprawdę podoba jej się to, choć nigdy się do tego nie przyzna. Bywa że wydaje jej się iż jest lepsza od innych, wtedy wystarczy jedynie ją skrytykować, czyli użyć skutecznego środka, który sprowadzi Sophie na ziemię. I oczywiście, nie obędzie się bez obrażenia się z jej strony, potem jednak kiedy to sobie wszystko przemyśli, niechętnie przyzna Ci rację. Nie raz można było usłyszeć przeróżne plotki na jej temat, a na które Sophie już dawno przestała zwracać uwagę, bo większość z nich zazwyczaj było wyssane z palca, i miały na celu to, aby tylko i wyłącznie zaszkodzić jej wizerunkowi. Jednak niekiedy zdarzało się że coś przeskrobała, czym potem żył Londyn przez kilka następnych tygodni.
I chyba każdy nie był zdziwiony, że prędzej czy później Sophie zejdzie na złą ścieżkę, tym samym przyprawiając swojej rodzinie kolejne kłopoty, których i tak już mieli za dużo. Prawdopodobnie to była taka oznaka jej młodzieńczego buntu. Miała dość tego, że ciągle musiała udawać wręcz idealną dziewczynę, córkę, wnuczkę, choć tak naprawdę to ona w żadnym stopniu nie była idealna. Od dziecka wymagano od niej wiele, za wiele. Wpływ na jej zachowanie również miało odrzucenie ze strony ojca, z którym borykała się od dziecka, brak stałego kontaktu z matką, która to pochłonięta swoją karierą, jakby zapomniała o swojej córce. Będąc pod opieką dziadków ciągle była strofowana przez babcię, która od maleńkości wpajała jej dobre maniery, które i tak raczej nie przydały się na nic. Dlatego też jako nastolatka zaczęła sprawiać problemy wychowawcze, z którymi nijak państwo Lockwood nie potrafili sobie poradzić. Groźby i prośby zdały się na nic, a Sophie i tak wszystko robiła po swojemu, na złość innym. Zdarza jej się być egoistką, której chodzi tylko o to, aby wszystko szło tak jak to sobie zaplanowała. Jest osobą która szybko traci cierpliwość i równie łatwo wpada w złość. Lubi stawiać na swoim, uparcie dąży do celu jaki sobie wyznaczyła, często wybierając tą nieco krótszą drogę.
♠ Jako anioł ♠
Nie uważała nigdy że należy do ładnych osób. Mimo to w jej urodzie jest coś intrygującego, coś, na co zwraca uwagę każdy, kto choć raz ją widział. Długie, szczupłe nogi, które lubi eksponować i nie boi się tego. Posiadająca całe 170 cm wzrostu, kształtne biodra, szczupłą talię oraz piersi, na które to głównie uwagę zwracają panowie. Ma jasną karnację, duże, zielone oczy, które na pewno kontrastują z kolorem jej skóry, oraz długie, ciemno brązowe włosy, które nawet mogą wydawać się wręcz czarne, zależy pod jakim kątem pada na nie światło. Opadają one na szczupłe ramiona, układając się w delikatne fale, co czasami irytuje Sophie, dlatego też często można ją zobaczyć w zupełnie prostych włosach.
Na pełnych, malinowych ustach zazwyczaj widnieje delikatny, nieco tajemnicy uśmieszek, którym Sophie obdarza prawie każdego. Nie lubi zbyt mocnego makijażu, dlatego też ogranicza go do minimum. Wystarczy jej jedynie że maźnie swoje długie i gęste rzęsy maskarą, dodając im nieco ciemniejszego koloru. Nigdy nie ubierała się w najnowsze trendy mody, sama ma własny, określony styl. Uwielbia wszelkiego rodzaju bluzy oraz koszule, szczególnie te flanelowe, od kilu lat jest wierna swojej skórzanej kurtce, oraz glanom, natomiast wręcz nienawidzi butów na obcasie, choć musiała się nauczyć w nich chodzić. Preferuje bardziej spodnie, niżeli sukienki, jednak i te zakłada, kiedy wymaga tego sytuacja.
♠ Gustuje głównie w starym dobrym rock'u, jednak nie pogardzi również metalem symfonicznym.
♠ Całe życie spędziła w Londynie i nie wyobraża sobie, że mogłaby mieszkać gdzie indziej.
♠ Mimo iż Londyn kocha całym sercem, wręcz nienawidzi tutejszej pogody, dlatego też kiedy ma okazję, wyjeżdża w jakieś ciepłe miejsce na kilka tygodni. Ostatnio bardzo upodobała sobie Hawaje gdzie nauczyła się surfować.
♠ Nigdy nie spotkała swojego ojca, choć od pewnego czasu zbiera się na to, aby napisać do niego list.
♠ Prawdopodobnie to właśnie po swoim ojcu odziedziczyła talent muzyczny.
♠ Oprócz muzyki Sophie bardzo lubi grę aktorską.
♠ Uczulona na pomarańcze.
♠ Niegdyś nałogowa palaczka, ostatnio udało jej się rzucić nałóg.
♠ Chcesz sprawić jej przyjemność ? Zabierz ją do wesołego miasteczka, a na pewno sobie u niej tym zaplusujesz.
POWIĄZANIA | KARTKI Z PAMIĘTNIKA
_____________________________
Krótko i na temat.
Wątki i powiązania - jak najbardziej TAK! Nie pytać bo ugryzę.
Ja pomysł na wątek - Ty zaczynasz. Ty pomysł na wątek - Ja zaczynam.
Kristina Larkina na zdjęciach.
[Chcę wątek :D ]
OdpowiedzUsuń[Też mam kaca ;p i jakoś dam radę a znają się ? Chyba raczej tak co ? ]
OdpowiedzUsuń[Już nigdy nie pójdę na Wet Party jak będzie wiało kicham prycham a jutro na 9 do roboty]
OdpowiedzUsuńWieczór słońce zachodziło powoli i leniwie tworząc różne wzory na niebie. Zarzucił na plecy skórę i włożył do kieszeni fajki. Gdy już kierował się do wyjścia zauważył znajomą dość osobę - O nie wieże moim oczom - krzyknął - Sophie - przytulił mocno dziewczynę, jego oczy świeciły się od wypitych już dwóch szklanek whisky. - Co tu robisz ? - spytał wkładając obie dłonie to tylnych kieszeni, wiedział że język zaczął mu się plątać. Z tego powodu czół się zażenowany, nerwowo zacisnął usta aby chodź sprawić pozory trzeźwego.
[Pokój? proszę o podanie nr w zakładce Dyrekcja :)]
OdpowiedzUsuń-Mnie przygnał mój ukochany - powiedział dość teatralnie - Powiedział że muszę skończyć dyplom bo mnie wygoni z łóżka - spojrzał na nią a potem na tablicę - Nie mam jutro fotografii mody, więc idziemy gdzieś ? - spytał, chciał przejść miasto z butelką czegoś w ręku głośno śpiewając i ciesząc się chwilą
OdpowiedzUsuń[Wątek?]
OdpowiedzUsuń[ heej, a może będą się znały z Londynu? i nagle tutaj spotkają. Może jakoś tak ze szkoły czy coś. hmm, co Ty na to? ]
OdpowiedzUsuń[ szkolna jadalnia, Sophie ją zaczepi, dobrze? (; ]
OdpowiedzUsuń[Obrażony ;p ]
OdpowiedzUsuń- Siadaj.- Rzuciła jakby nigdy nic i delikatnie się uśmiechnęła. Lubiła ludzi, którzy mimo wszystko do niej zagadywali. Nie była przecież aż tak wredna? Ha! Nawet otwarta na nowe znajomości. Bo w końcu nowa szkoła, więc dlaczego niby miałaby na wszystkich patrzeć z góry? Jedyne co ją radowało to , to że nikt tutaj nie znał jej przeszłości. Uśmiechnęła się delikatnie do siebie jednak po chwili uśmiech zszedł jej z twarzy.
OdpowiedzUsuńCzy ona jej czasem nie znała? Zamyśliła się.
[Średnio. :/ A będą się znać czy nie? Bo jakby co możemy tą całą zabawę z poznawaniem się zacząć od początku. :)]
OdpowiedzUsuń[W takim razie daj mi chwilę, muszę się zastanowić. I poodkurzać. =.="]
OdpowiedzUsuńKlasnął w dłonie - Jest, a czy to ważne gdzie? idziemy w miasto - już dawno chciał to powiedzieć. Londyn mu służył, pod względem odpoczęcia od pracy. Alkohol lał się strumieniami co wcale go nie smuciło, wręcz przeciwny był pewien że tak to będzie wyglądało - To co spotkamy się przy wyjściu czy teraz idziemy ? - w prawdzie nie mógł się doczekać wyrwania ze szkoły, aby doznać i połknąć to miasto, było to słychać idealnie w jego głosie.
OdpowiedzUsuńW końcu nadeszła ta chwila. Postanowiłem po raz pierwszy w tym roku szkolnym zaszczycić swoją obecnością przynajmniej jedną lekcję. Oprócz tych wszystkich zajęć, które uczniowie SFTY wybierali sobie sami, tych związanych z literaturą, muzyką czy innymi tego typu rzeczami, musieli oni również uczęszczać na lekcje przedmiotów podstawowych takich jak angielski czy matematyka. Tego dnia postanowiłem wybrać się na angielski. Przed opuszczeniem mojego pokoju zaćpałem jednak oczywiście. Później sprawdziłem numer sali na jednym z planów lekcji, które wisiały na korytarzu i skierowałem swoje kroki w tamto miejsce. Po chwili byłem już na miejscu. Wszedłem do pomieszczenia i zająłem jedną z ławek stojących z tyłu klasy, która o dziwo była wolna.
OdpowiedzUsuńSusan raczej należała do osób, które przyjaciół nie miały. Owszem koleżanki, kolegów, kochanków ale na tym był koniec. Sophie jednak doznała tego zaszczytu, że została nazwana mianem "przyjaciółki" panny Shroglass. Co się z tym wiązało? Otóż Susan w jej domu czuła się jak u siebie, ufała jej, a ponadto uwielbiała przebywać z Sharni, co było dziwne, bo bała się małych dzieci. Do mieszkania Sophie miała klucz, który nawet nie pamiętała skąd ma. Może kiedy Dean był jeszcze z Sophie? Nie wiedziała tego i czasem się nad tym zastanawiała.
OdpowiedzUsuńTego dnia postanowiła zabrać Sophie i Sharni do... Gdzieś zabrać, gdzie to miało pozostać wielką tajemnicą, o której nikt nie będzie wiedział. Prócz niej samej oczywiście.
Otworzyła drzwi i weszła do mieszkania, rozglądając się w koło. Od razu skierowała się do sypialni Sophie, gdzie podejrzewała, że była.
- Sophie wstawaj. - powiedziała i delikatnie trąciła jej ramię.
-Mam dość siedzenia w miejscu - mruknął - A z resztą wiesz jak super samemu się podbija miasto - zmarszczył nos, uśmiechnął się szeroko - Wiesz z lokalem raczej nie będzie problemów - miał jakiś pomysł na ten wieczór, wiedział gdzie mogą zawitać by noc należała do tych udanych. - Spokojnie coś się wymyśli - jego wyraz twarzy wskazywał że coś zaczęło mu świtać, jakiś plan rodził się w jego głowie.
OdpowiedzUsuńDo sali weszła brunetka z torbą zawieszoną na ramieniu i zajęła ławkę stojącą tuż obok mojej. Nie minęło kilka sekund a cała zawartość tej torby wysypała się na podłodze. Być może "normalny" chłopak w takiej sytuacji rzuciłby się na podłogę, żeby to wszystko pozbierać, ja jednak siedziałem nadal bez ruchu, przyglądając się całej sytuacji, która właściwie dość mnie rozśmieszyła. Na moich ustach pojawił się więc uśmiech w którym cynizm mieszał się z rozbawieniem. W końcu dziewczyna pozbierała rzeczy, w czym pomógł jej jakiś inny "bohater" i usiadła z powrotem na swoim miejscu. Ale ja nie przestałem jej się przyglądać, bo w danej chwili i tak nie miałem nic lepszego do roboty.
OdpowiedzUsuń-Bez problemów mogę być twoim przewodnikiem po dobrej zabawie. A klub? Nazywa się Hot Rods i mam nadzieje że będzie dobrze. - zmrużył oczy. - Co u Ciebie tak po za tym ? - spytał tak dawno się widzieli. Ostatni raz prawdopodobnie w jej rzekomym gabinecie kiedy to była psycholog szkolną. W rezultacie była tak jak uczniowie tylko o innym statusie.
OdpowiedzUsuńCzy Sophie naprawdę myślała, że Susan o tym nie wie? Wiedziała o tym aż za dobrze i dlatego postanowiła to wykorzystać. Miała też powód dla którego to zrobiła, bo bez powodu nie odważyłaby się jej dotykać.
OdpowiedzUsuń- Jest sobota, godzina ósma jedenaście. - powiedziała kątem oka zerkając na zegarek, który o dziwo spoczywał na jej nadgarstku. Usiadła wygodnie na łóżku i zaczęła bawić się włosami Sophie.
- Mam niespodziankę. - powiedziała uśmiechając się kącikami ust. Chciała powiedzieć jaką ale gdyby to zrobiła, to wszystko by zepsuła i nie byłoby niespodzianki. - Sophie proszę wstawaj, jedz, ubieraj się i idziemy. - powiedziała i pociągnęła brunetkę za rękę.
Uśmiechnąłem się cynicznie, słysząc pytanie dziewczyny.
OdpowiedzUsuń- Cóż za cięta riposta. Czyżbyś próbowała właśnie być złą dziewczynką?- uniosłem brew. Cyniczny uśmiech nie schodził mi z twarzy. Brunetka nie wyglądała na kogoś naprawdę złego, kogoś takiego jak ja albo Drew. Przypominała mi raczej jedną z tych "niegrzecznych", bogatych panienek na wygnaniu od których w SFTY aż się roiło. Dlaczego więc miałbym odnosić się do niej inaczej niż do innych? Patrzyłem na nią wyczekująco, jakbym naprawdę oczekiwał odpowiedzi na moje zadane właśnie pytanie, mimo iż brzmiało raczej jakby było retoryczne.
[ brr, czuje się pominięta!;c]
OdpowiedzUsuń[ Jakiś pomysł na wątek ? ]
OdpowiedzUsuń