Abigail
Cameron
ur. 10.02.1995 r.
Londyn , Kensington
Waga : 44, 3kg
Znaki szczególne : brak
Choroby : anoreksja , anemia
Wydział Sztuk Wizualnych ; Fotografia
Pokój nr 4
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Scarlett Cameron ...
Tak to właśnie ona zhańbiła szanowaną rodzinę premiera. Zazwyczaj spokojna, opanowana i wzorowa dziewczyna. Zazwyczaj... Nagłówki londyńskich szmatławców huczały podczas gdy ona wpadła w złe towarzystwo. Całonocne imprezy, alkohol, papierosy...
Zamożni rodzice panny Scarlett dowiedzieli się o problemach swojej młodszej córki kiedy policja zapukała do ich ogromnych drzwi. Pieniądze sprawiły, że cała sprawa ucichła, a Scarlett trafiła do SFTY...
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
" Każdy z nas nosi w sobie niebo i piekło ! "
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Zbyt realistyczna, zbyt pyskata, zbyt ambitna ... Silna duszyczka uwięziona w anorektycznym ciałku. Scarlett Abigail jest bardzo ambitna i cierpliwa. Zawsze gdy obierze sobie jakiś cel uparcie do niego dąży. Panna Cameron jest całkowitym przeciwieństwem swojej sztywnej siostry Elizabeth. Dziewczyna niczego się nie boi, jest dość czasami prostacka i niepunktualna. Ćpa, pije zieloną herbatę, nie wyobraża sobie życia bez fotografii, literatury i kotów.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
" Istnieją kobiety, które nie są piękne, lecz tylko tak wyglądają. "
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Trójkątna twarzyczka, kształtne usteczka, zielononiebieskie oczy i złotawe włosy...
Scarlett była ideałem każdego młodego mężczyzny i wielu kobiet. Jej wygląd był olśniewający jednak teraz nastolatka jest wychudzona, koścista i przeraźliwie blada. Kokaina sprawiła, że wygląda beznadziejne. Nogi są szczupły i długie, na jej brzuchu możnaby policzyć wszystkie żebra. Dziewczyna ubiera się modnie, kontrowersyjnie, seksownie... Uwielbia łączyć dziką naturę z nutą elegancji. Jej makijaż jest zależny od humoru, który w ostatnich czasach raczej jej nie dopisuje.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
* Uwielbia indie pop oraz amerykański rap.
* Jest uzależniona od kokainy i marihuany.
* Kilka dni przed trafieniem do SFTY
próbowała zabić siostrę i samą siebie.
* Trudzi się fotografią i pracuje dla małego magazynu.
* Uwielbia lody waniliowe i miętowe.
* Ma kolczyka w biodrze.
* Ma dwa koty.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
[Chcę wątek.]
OdpowiedzUsuńTego dnia postanowiłem wykorzystać bogactwo sprzętu nagłaśniającego mojej szkoły. Po części dlatego, że zostawiłem swój wzmacniacz u Stevie'go, a po części dlatego, że byłem cholernie znudzony i dość trzeźwy, żeby grać. Spakowałem więc swój bas do futerału i skierowałem się do jednej z sal muzycznych. Wybrałem tę, w której nie było akurat nikogo. Wyciągnąłem moją gitarę z futerału, wybrałem odpowiedni według mnie wzmacniacz, uporałem się ze wszystkimi kablami i ewentualnym sprzężeniami, po czym usiadłem na jednym z krzeseł i zacząłem grać. Zupełnie straciłem poczucie czasu. Muzyka była właściwie moją jedyną, prawdziwą pasją. Grałem wszystko, co wpadło mi do głowy. Ćwiczyłem partię basu z mojej ulubionej piosenki Rancid'u, której od dawna nie zagraliśmy na żadnym koncercie. Przecież i tak nie wybierałem się tego dnia na żadne zajęcia. Po jakimś czasu odczułem w pobliżu czyjąś obecność. Podniosłem głowę znad gitary i rozejrzałem się dookoła. W drzwiach, które przypadkiem zostawiłem otwarte na oścież, stała jakaś dziewczyna i wpatrywała się we mnie. Uniosłem brew, w moim niemym pytaniu. Co tu robisz do cholery?
OdpowiedzUsuńBez słowa wzruszyłem ramionami, pokazując, że jest mi to zupełnie obojętne. Dziewczyna wyglądała marnie, jakby była ćpunką na głodzie i nie mogłem tego nie zauważyć. Ale mogłem zignorować. Pochyliłem się z powrotem nad gitarą i zacząłem grać. Nie mogłem się jednak skupić aż tak jak wcześniej ze świadomością, że ktoś siedzi tak blisko mnie i po prostu się na mnie gapi. Przerwałem grę i sięgnąłem do kieszeni z której wyciągnąłem małą, plastikową torebkę kokainy, którą prędko zażyłem nie zwracając uwagi na otwarte na szerokość drzwi i nieznajomą dziewczynę zapewne wciąż wbijającą we mnie swój wzrok.
OdpowiedzUsuńSpojrzałem na blondynkę, unosząc brwi.
OdpowiedzUsuń- Masz na myśli kokainę?- zapytałem retorycznie.- Cóż... Nie mogę ci wyjawić moich źródeł.- uśmiechnąłem się cynicznie, widząc jej błagalny wzrok. A więc ćpunka. Tak myślałem. Opuściłem głowę, spoglądając z powrotem na struny mojej gitary, po czym znów zacząłem grać, czekając stojąca przede mną dziewczyna zacznie mnie prosić o działkę lub zażyta przeze mnie kokaina zacznie działać.
Wzorowa ćpunka na głodzie. Od pewnego czasu nie miałem okazji oglądać takiego widoku. Zmierzyłem dziewczynę pogardliwym spojrzeniem. Zastanawiałem się czy dać jej cokolwiek, a jeśli tak to czy przedtem trochę się nad nią nie poznęcać. Byłoby to jakieś urozmaicenie. Dziewczyna była niebrzydka, ale właściwie nie miałem ochoty na seks. Patrzyłem, więc tylko na nią bez słowa jakby zastanawiając się co zrobić, tym samym przedłużając tylko jej męki. Po chwili na moje usta wypłynął drwiący uśmiech.
OdpowiedzUsuń- Żałosne.- mruknąłem.- Pewnie zrobiłabyś teraz wszystko, co bym ci kazał mimo to, że mnie nie znasz i nawet nie masz pojęcia jakim jestem psycholem.- skrzywiłem się z niesmakiem.- Wy wszyscy jesteście tacy żałośni, gotowi zabić dla choćby jednej działki...- sięgnąłem do kieszeni jeansów i wyciągnąłem z niej kolejną działkę narkotyku. Rzuciłem ją dziewczynie.- Wiedz, że daję ci to na kredyt, co oznacza, że jesteś mi winna przysługę. Cokolwiek, co tylko sobie wymyślę. To może być zwykły seks albo coś o wiele dla ciebie gorszego. Wiedz również, że jesteś winna przysługę mnie czyli Sid'owi Beverly'emu, a to umowa ściśle wiążąca.
Ta dziewczyna zachowywała się naprawdę zabawnie. Naprawdę mnie rozbawiła. Uśmiechała się i krzyczała zupełnie bez sensu i bez powodu. Zaśmiałem się głośno. Po prostu nie mogłem się powstrzymać, tak irracjonalnie się zachowywała. Po krótkiej chwili jednak się opanowałem. Spojrzałem na blondynkę, wciąż jeszcze rozbawiony.- Do zobaczenia.- żadnego dziękuję. Prawie nigdy nie wypowiadałem tego słowa.
OdpowiedzUsuń[Następny czy jak?]
[W takim razie moment, bo kac morderca...]
OdpowiedzUsuńPo odzyskaniu wzmacniacza od Stevie'go zamknąłem się w moim pokoju postanawiając pograć na gitarze w miejscu, gdzie nikt nie mógł mi przeszkodzić. Tak mi się przynajmniej wydawało. Podłączyłem wszystkie kable, włączyłem wzmacniacz, po czym usiadłem na łóżku i zacząłem grać. Jak zwykle od razu tak mnie to wciągnęło, że straciłem poczucie czasu. O dziwo nikt nie dobijał się do drzwi, twierdząc, że zachowuję się zbyt głośno. Być może dlatego, że akurat trwały poranne zajęcia. Mogłem więc spokojnie oddawać się mojej pasji aż do momentu, kiedy usłyszałem jednak odgłos pięści uderzającej o drewniane drzwi. Na początku zignorowałem go, ale kiedy zaczął stawać się coraz bardziej upierdliwy odłożyłem gitarę i podszedłem do drzwi, żeby je otworzyć i nawrzeszczeć na osobę, która za nimi stała. Kimkolwiek by nie była. [Takie coś. Nie mam pomysłu.]
OdpowiedzUsuń[Bry :D. Też chciałabym wątek ale wolę zaczynać niż wymyślać xPP ]
OdpowiedzUsuń[Tam powinno być Sid, a nie Bill, ale okej. xd]
OdpowiedzUsuńKiedy już spławiłem jakiegoś ćpuna, który miał czelność dobijać się do mojego pokoju, zauważyłem stojącą nieopodal blondynkę, którą spotkałem całkiem niedawno w jednej z muzycznych sal. Kiedy usłyszałem jej słowa, zaśmiałem się cicho.
- Głupie ćpuny.- mruknąłem.- Nie mogą przyjąć do wiadomości, że już nie handluję...- oparłem się o framugę, przyglądając się dziewczynie. Jej wygląd nie zmienił się od naszego ostatniego, a zarazem pierwszego spotkania.- Przypomnisz mi jak się nazywasz?- uniosłem brew mierząc ją uważnym spojrzeniem.
[To w takim razie podaj mi pomysł :D ]
OdpowiedzUsuń[Spoko. :P]
OdpowiedzUsuńRozśmieszał mnie sposób mówienia dziewczyny, więc po prostu zaśmiałem się cicho. Przypominała mi postać z filmu o Harrym Potterze, który obejrzałem kiedyś na haju z Keith'em. Tą blondynkę. Nie mogłem sobie przypomnieć jej imienia.
- Jestem Sid Beverly.- odpowiedziałem.- Sid to nie moje imię, ale jeśli w odpowiednim towarzystwie komukolwiek wymienisz to słowo, będzie wiedział o kogo chodzi.- nie uścisnąłem jej dłoni, ani nie ucałowałem jej jak to robili niektórzy mężczyźni. Po prostu stałem nadal w drzwiach i wpatrywałem się w dziewczynę. Zauważyłem od razu, że ona również mierzy mnie wzrokiem.
Kiwnąłem tylko głową w odpowiedzi na jej pytanie. Kiedy weszła do pokoju, zamknąłem za nią drzwi. Usiadłem na krześle i zapaliłem papierosa.
OdpowiedzUsuń- Mój pseudonim... Nietrudno się domyślić. Chodzi o Sid'a Vicious'a z Sex Pistols.- wyjaśniłem wskazując głową na plakat wiszący na jednej ze ścian. Czarno-białe zdjęcie przedstawiało wspomnianego przeze mnie młodego mężczyznę, który charakterystycznie wykrzywiając swoją twarz, umazany krwią pochodzącą z napisu wyciętego na jego klatce piersiowej stał na scenie i grał na gitarze. [mniej więcej to zdjęcie. xd http://www.kevinrdshepherd.net/assets/images/Sid_vicious_1.jpg]
Zacząłem się śmiać i przez krótką chwilę nie mogłem się opanować. Z komentarza dziewczyny na temat plakatu, a najbardziej z jej przekonania, że Vicious dobrze grał na gitarze.
OdpowiedzUsuń- On nie potrafił grać na niczym.- oznajmiłem kiedy już się uspokoiłem.- Robił tylko za dekoracje. Ale zagram ci jakąś piosenkę zespołu, w którym "grał".- wziąłem do ręki gitarę, tym razem zwykłego elektryka i zacząłem uderzać w jej struny. Anarchy in the uk. Później zacząłem śpiewać, a raczej wywrzaskiwać tekst, jakby naśladując oryginał. Nie wychodziło mi to nawet tak źle.
[Nie, nie pominęłam tylko jakoś nie mam pomysłu jak zacząć i czekam aż się jakiś narodzi -.-]
OdpowiedzUsuń[Sorry, nie ogarnąłem jakoś i sobie jedzenie robiłem... xd]
OdpowiedzUsuńSkończyłem grać i spojrzałem na dziewczynę. Jej reakcje były jeszcze bardziej irracjonalne od moich. Odłożyłem gitarę i zapaliłem kolejnego papierosa.
OdpowiedzUsuń- Ta piosenka jest aż tak wzruszająca?- zapytałem. W moim głosie wyraźnie wyczuwalny był sarkazm. Intrygowała mnie ta dziewczyna. Z każdą minutą coraz bardziej.
- Dlaczego płaczesz?- zapytałem po chwili.
- Gram na basie w zespole od paru lat.- powiedziałem i zaciągnąłem się papierosem. Później odłożyłem gitarę, podszedłem do okna, a ponieważ dziewczyna nie odzywała się, usiadłem na parapecie i zacząłem wpatrywać się w to, co było widoczne za szybą. Przy jednej z bram wjazdowych do szkoły stała wyraźnie znudzona banda ludzi z aparatami fotograficznymi. Czyżby w szkole pojawił się bachor jakiegoś aktora, polityka czy innego celebryty? A to ciekawe. Zabawnie byłoby poznęcać się nad takim, bo pewnie jest cholernie nadęty czy też nadęta. W międzyczasie skończyłem swojego papierosa, więc zapaliłem kolejnego.
OdpowiedzUsuń[Cholera, tam miało być jeszcze. "- Ciekaw jestem co za bogaty bachor pojawił się w szkole, że aż paparazzi sterczą dla niego pod bramą.- mruknąłem."]
UsuńOdwróciłem głowę i spojrzałem na dziewczynę. Przez krótką chwilę przyglądałem jej się badawczo. Być może tego nie wiedziała, ale słyszałem jak powstrzymywała śmiech, kiedy usłyszała moje słowa.
OdpowiedzUsuń- To ty jesteś tym bachorem, nieprawdaż?- zapytałem uśmiechając się cynicznie. Mimo wszystko, nie tak trudno było ją rozszyfrować. Przynajmniej w tej sytuacji.
Zaśmiałem się cicho pełen podziwu dla własnej spostrzegawczości.
OdpowiedzUsuń- Czyją jesteś córką?- zapytałem ignorując jej sugestywną uwagę na temat instrumentu. Nawet nie wiedziałem dlaczego właściwie o to zapytałem, bo aż tak bardzo mnie to nie interesowało. Zaciągnąłem się papierosem nie odrywając wzroku od twarzy dziewczyny. Nie wiedziałem czego się po mnie spodziewała, ale z pewnością nie tego właśnie pytania. Zauważyłem to od razu. Zmrużyłem powieki i zaśmiałem się ponownie.
- Nooo... To aż taka tajemnica? To jakiś aktor? Piosenkarka? A może jesteś daleką krewną królowej?- w moim głosie wyraźnie pobrzmiewał sarkazm. Drwiłem sobie z niej, bo akurat na to miałem ochotę.
Nie roześmiałem się. Zamiast tego straciłem zainteresowanie kwestią krewnych dziewczyny. Słysząc jej pytanie, zamyśliłem się na chwilę.
OdpowiedzUsuń- Od dwunastego roku życia.- odpowiedziałem po chwili. Zasunąłem szczelniej zasłony, bo podobał mi się panujący w pokoju półmrok. Później położyłem się na łóżku i wlepiłem swoje spojrzenie w sufit, od czasu do czasu zaciągając się papierosem.
- Wiesz co? To zabawne, że to jednej szkoły trafia ktoś taki jak ty i ktoś taki jak ja.- powiedziałem cicho po dłuższej chwili milczenia.
[Nie mam weny do tego wątku ._.]
[Na pewno. Tylko czasami mam takie braki pomysłów, a nie lubię odpisywać krótko.]
OdpowiedzUsuńPokręciłem przecząco głową. Miałem swojego papierosa, butelkę Smirnoffa stojącą na podłodze po mojej stronie łóżka i kilka działek kokainy w nocnej szafce, również po mojej stronie. Nie potrzebowałem jej zielska.
Słysząc jej słowa, zaśmiałem się cicho.
- Wiesz już o mnie wystarczająco dużo. Ale... Oh. Mam bardzo ciekawą pracę i myślę, że mogę ci o niej opowiedzieć.- w moim głosie pobrzmiewał sarkazm, jak często zresztą. Ponadto byłem pewien, że dziewczyna i tak mi nie uwierzy...
Z każdą chwilą ta dziewczyna dziwiła mnie coraz bardziej, ale niekoniecznie pozytywnie. Nie podobało mi się to, że jej zachowania nie zawsze można było przewidzieć. Zaśmiałem się cicho, słysząc jej słowa. Była bardzo bezpośrednia.
OdpowiedzUsuń- Jestem płatnym zabójcą- oznajmiłem krótko i beznamiętnie. Nie patrząc na nią po tym jak to powiedziałem, zapaliłem papierosa mimo, że naprawdę byłem ciekaw jej reakcji. Nie byłbym pewnie nawet zdziwiony gdyby powiedziała coś w stylu "Ah, a używasz glocków czy może coltów? Ja osobiście uważam, że colty są doskonałe. Sama ich używam już od paru lat i jeszcze nigdy mnie nie zawiodły." Miałem jednak nadzieję, że się przestraszy albo moje słowa naprawdę ją zaskoczą, bo to by było o wiele zabawniejsze.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń[Tak, znajdę czas :) ale wolałbym żebyś to ty wymyśliła wątek :P ]
OdpowiedzUsuń[Hej. Masz może ochotę na wątek c:?]
OdpowiedzUsuń[ Om, to będzie skomplikowane ._.. Jeżeli Scarlett pracuje jako fotograf, to może spotkają się za pośrednictwem agencji? Pasuje coś takiego?]
OdpowiedzUsuńAsh przyszedł na umówioną godzinę do agencji, Jared dzwonił do niego dzisiaj dziesięć razy, żeby nie zapomniał o umówionym spotkaniu, aż w końcu zdenerwowany po prostu wyłączył telefon. Kolejne mistrzowskie pomysły jego przełożonego odnośnie sesji, mały magazyn zapłacił im kupę kasy, aby wysłali wschodzącą gwiazdę świata modelingu, do tego mniej znany fotograf, wszystko sprowadzało się do jednego- zarobić jak największą ilość kasy. Prychnął cicho i pomyślał "A o co innego mogłoby im chodzić". Wrzucił drobne do automatu i wybrał jedną ze swoich ulubionych kaw. Syknął cicho, kiedy oparzył się gorącym napojem i pokręcił głową, widząc własną głupotę.
OdpowiedzUsuńSzedł w kierunku głównego holu, aby dostać się do windy i wjechać na ostatnie piętro budynku. Kiedy winda dojechała, udał się do sali konferencyjnej, w której miał się spotkać z przedstawicielami agencji i londyńskiego magazynu.
Ukłonił się lekko i mruknął swoje "dzień dobry", wchodząc do pokoju, a następnie zajął miejsce koło Jareda i czekał aż zacznie się wymiana zdań na temat zdjęć. Ash przejechał wzrokiem po twarzach zgromadzonych mężczyzn, szukając fotografa, z którym będzie współpracować, jednak żaden z nich nie wyglądał na niego. Usiadł więc wygodniej i czekał, aż zacznie się coś ciekawego.
- Po pierwsze nazywam się Ash a nie model- wywrócił oczami i chwycił kubek kawy, który zdążył już ostygnąć.Pierwszy raz ktoś zapytał go o zdanie, przyzwyczaił się do tego, że spełniali tylko jego zachcianki w zamian za to, że milczał i ciężko pracował- Jest mi to niezwykle obojętne póki będzie czekolada i kawa.
OdpowiedzUsuńPrzyjrzał się dziewczynie, zerkając na jej nogi. Zawsze one interesowały go w dziewczynach.
Pił kawę od czasu do czasu, dorzucając "aha", "mhm" i "tak, tak", słysząc, że ktoś zwraca się do niego. Chciał już odwalić robotę i udać się do akademika, żeby odpocząć od natłoku wszystkich informacji.
Po kilku minutach odpłynął i zaczął cicho pochrapywać, po prostu zasnął na krześle, nie mogąc już wytrzymać tych nudziarstw. Jednak Jared pilnował swojego podopiecznego i, gdy tylko to przyuważył zaraz kopnął go mocno w kostkę.
Jęknął głośno, wszyscy zwrócili wtedy na niego uwagę, oprócz dziewczyny, która przyglądała mu się od dłuższego czasu.
- Przepraszam, skurcz.- mruknął i puścił oko do blondynki, która zachichotała cicho, widząc całą tą sytuację.
[Nie ma sprawy. Ja teraz będę trochę rzadziej odpisywał, bo chwilowo nie mam internetu w domu.]
OdpowiedzUsuńZaśmiałem się cicho, po czym zaciągnąłem się papierosem. Nie miałem zamiaru jej się tłumaczyć, ale również nie spodziewałem się, że mi nie uwierzy. To mógł być jeden z powodów.
- Nie kłamię.- mruknąłem.- I cóż... Tym razem masz rację. Tyle, że poziom angielskich policjantów pozostawia wiele do życzenia czyli innym słowy są po prostu tępakami.- uśmiechnąłem się cynicznie. Tkwiło w tym uśmiechu również jakieś nieomal narcystyczne zadowolenie z siebie. Podniosłem się z łóżka, na którym leżałem i jednym szybkim ruchem wyciągnąłem spod materaca mojego glocka po czym przystawiłem go do głowy blondynki. Na moje usta wypłynął uśmiech, który niektórzy nazywali szatańskim. Dla mnie był ona wyjątkowy. Zazwyczaj widziały go tylko moje ofiary. Tuż przed śmiercią...
- Mógłbym teraz cię zastrzelić.- mój głos był cichy i bardzo spokojny.- W sumie żadna strata. Jedna mała ćpunka mniej.
[Hm, nie podpisałem się. Sid oczywiście.]
OdpowiedzUsuń- Też mam taką nadzieję. Jak już wcześniej mówiłem jestem Ash- delikatnie ukłonił się przez dziewczyną i pocałował delikatnie wyciągniętą dłoń- Bardzo mi miło.
OdpowiedzUsuń- Na czym polega moje zadanie? Bo nie słuchałem tamtych- kiwnął głową w stronę drzwi, mając na myśli "facetów w czerni"- I jaki jest Pani pomysł na reklamę?
Uniósł lekko brew i usiadł na krześle, czekając aż zjawi się makijażystka, która była umówiona na dzisiejsze zdjęcia, nienawidził tego etapu przygotować, zawsze któraś z nich wjechała mu czymś do oka, ust albo nosa.
Wziął w palce czekoladę, która leżała na stoliku, obok magazynów i ekspresu do kawy (tak, zachcianki Asha).
- Nie będzie przeszkadzać jak zapalę?- zjadł czekoladkę i wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni, wyciągając jednego- Poczęstuje się Pani?
Podał jej opakowanie papierosów, czekając na jakąkolwiek reakcje ze strony fotografki.
- Jeśli cię zabiję...- powiedziałem wolno. Mój głos nadal był cichy i bardzo spokojny.- Nikt się o tym nie dowie. Pozbędę się twojego ciała tak, że nikt go nigdy nie odnajdzie. Po prostu znikniesz...- wyraz mojej twarzy również się nie zmienił. Od razu zauważyłem, że dziewczyna się boi. I to bardzo. Spodobało mi się to. Niesamowicie mi się to spodobało. Uwielbiałem kiedy inni ludzie się mnie bali. Dziewczyna drżała na całym ciele. Zaśmiałem się cicho.
OdpowiedzUsuńSid
Pokiwał głową i mruknął coś do siebie, kiedy podeszła do niego makijażystka, rzucił papieros na dywan i zgasił go butem. Uśmiechnął się i usiadł na krześle, poddając się zabiegom.
OdpowiedzUsuńPo kilkunastu minutach, które wydawały mu się godzinami, kobieta klepnęła go delikatnie w ramię i powiedziała, że wszystko jest gotowe. Wstał i podszedł do blondynki.
- Już jestem- nalał sobie kawy z ekspresu, czekając na dalsze polecenia. Nie miał zbytniej ochoty na zdjęcia- Co w ogóle reklamujemy? I ma to chociaż najmniejszy sens?
Upił mały łyk kawy, patrząc jak sala konferencyjna zmienia się w studio.
[ chcę wątek! ]
OdpowiedzUsuńZaciągnął się papierosem i przymrużył lekko oczy.
OdpowiedzUsuń- Bezwartościowe? To wiadome, ale co to dokładniej?-uniósł brew i popatrzył na dziewczynę- Mam jeszcze kontrakt do końca miesiąca.
Zamyślił się, zastanawiając co będzie potem robić. Kiedy blondynka poprosiła go o zdjęcie bluzki, uśmiechnął się i mruknął pod nosem.
- Dla Ciebie zdjąłbym nawet majtki- mrugnął delikatnie, bawiąc się papierosem- To do roboty?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń-Zawsze chętny- zgasił papieros i odłożył go na mebel, następnie przebrał spodnie i ubrał buty. Ułożył się w pozycji, którą zleciła mu dziewczyna i popatrzył w obiektyw- Tak?
OdpowiedzUsuńPoprawił się, żeby wyglądało to bardziej naturalnie i uniósł oczy w górę, przyglądając się lekkiemu pęknięciu na suficie. Czekał aż blondynka poustawia wszystkie efekty, dostosowując je do panujących warunków w pokoju.
- Będę tylko sam? - powiedział cicho, nie chcąc jej przerywać- Bo zazwyczaj w takich sesjach dochodziło jeszcze jakieś babsko.
-Czyli dopiero na dworze? - mruknął podczas robienia zdjęć, powinien się skupić, ale cały czas coś chodziło mu po głowie. Nie miał zamiaru wykraczać poza barierę pozowania i czekał tylko na pomysły blondynki- Może teraz coś innego?
OdpowiedzUsuńWstał z krzesła, czekając na jej reakcję i usiadł na meblu, zapalając papierosa.
- Czemu zdjęcia mające pokazać jesienną kolekcje są robione w budynku?- uniósł brew i popatrzył na nią. Widać, że chciała mieć już te zdjęcia z głowy, ale on nie zamierzał dać jej choć odrobiny spokoju, wiedząc jednocześnie, że goni ich czas realizacji.
Wygonił jednocześnie drugą rękę makijażystkę, która starała się poprawić makijaż na jego twarzy.