"On był stukotem
butów o kamienny bruk,
gdy martwe ulice
milczały jak grób.
Uśmiechem diabła w
zadymionej spelunie,
krzykiem radości w
rozgrzanym tłumie."
Jimmy "Sid Beverly
|Ogólnie możesz
dostać w ryj, jeśli krzywo na mnie spojrzysz.|Zdecydowanie nie
jestem grzecznym chłopcem.|Moją matką ulica.|Jakieś hobby? Wódka.
A może sport? Seks, się liczy?|Jestem przekleństwem tego
świata.|Co warte jest życie?|Bij gnoja w łeb.|Tę tam to ja chyba
rozdziewiczyłem...|To wszystko to po prostu moja reputacja.|
"Gdy byłem bardzo mały i o tym nie
wiedziałem
Myślałem, że kimś będę, bo marzenia miałem."
Jedynak. Z nadopiekuńczą
matką alkoholiczką. Bez ojca. Tak zwane "trudne dziecko".
Rodowity londyńczyk. Punk.
Basista. Palacz. Ćpun. Kokainista. Motocyklista. Wielbiciel tatuaży.
Diler. Prowodyr bójek. Chuligan. Cynik. Kłamca. Manipulator.
Domniemany sadysta i socjopata. Recydywista.
Klasa:
Pokój: 20
Myślałem, że kimś będę, bo marzenia miałem."
Impreza
trwa już jakiś czas i wszyscy najwyraźniej bawią się doskonale.
Z głośników płynie rozdzierający, męski wokal w akompaniamencie
głośnych gitar oraz perkusji. Całe mieszkanie wypełnione jest po
brzegi ludźmi. Kolorowe włosy, piercing i tatuaże to wśród nich nic nadzwyczajnego, więc jeśli jesteś "normalnym" człowiekiem,
możesz poczuć się tu jak na innej planecie. Przepychasz się przez
tłum aż w końcu siadasz na jakiejś kanapie i rozglądasz się
dookoła. Zauważasz go nieomal od razu. Siedzi na stole, nogi obute
w ciemne, znoszone glany opiera na krześle brudząc tym samym
podeszwami jego obicie. Jest tutaj ze wszystkimi, ale jednocześnie
jest całkiem sam. Z nikim nie rozmawia, do nikogo się nie uśmiecha.
Choć na pozór wygląda zupełnie tak jak reszta uczestników tej
imprezy, jest w nim coś, co sprawia, że wydaje ci się zupełnie
inny. Jego oczy lśnią w półmroku niezdrowym blaskiem. Unosi
chude, ale jednocześnie dość umięśnione ramię ozdobione
tatuażami i przeczesuje palcami rozczochrane, czarne włosy. Jego
usta z których wystaje tlący się papieros, wykrzywiają się w
cynicznym grymasie, swoistej parodii uśmiechu. Jest w tym brunecie
coś hipnotyzującego, coś co nie pozwala ci oderwać od niego
wzroku. Patrzysz nadal i z pewnym zdziwieniem odkrywasz, że w
przeciwieństwie do reszty towarzystwa, ów osobnik nie ma na sobie
tony agrafek, łańcuchów, ćwieków, naszywek, piercingu i tym
podobnych dodatków. Właściwie w porównaniu do nich jest ubrany
bardzo prosto. Oprócz glanów ma na sobie jedynie wąskie, czarne
spodnie rozdarte w kilku miejscach oraz luźną koszulkę z nazwą
zespołu, którego i tak nie kojarzysz. Na kolanach spoczywa złożona
niedbale skórzana kurtka. Garbi się i opiera łokcie o kolana
wodząc dookoła obojętnym, ale jednocześnie nieco nieprzytomnym
wzrokiem. Po chwili sięga po butelkę wódki ustawioną obok niego
na blacie, upija z niej długi łyk i odstawia z powrotem na
stół. Ociera usta dłonią. Nagle zupełnie niespodziewanie wasze
spojrzenia spotykają się. Wydaje ci się, że on wie, że
przyglądasz mu się od dłuższego czasu. Wygląda na rozbawionego w
ten swój cyniczny, powściągliwy sposób. Wyciąga dłoń w twoim
kierunku i prostuje środkowy palec pokazując tym samym jaki ma do
ciebie stosunek. Później opuszcza swoje dotychczasowe miejsce i z
butelką wódki w dłoni znika w tłumie. Ty natomiast nie ruszasz
się z miejsca, bo przecież tu, gdzie zapewne właściwie znalazłeś
się zupełnie przez przypadek i tak nie masz nic do roboty.
Postanawiasz więc znaleźć sobie inny obiekt obserwacji i przez
kolejne kilka minut rozglądasz się dookoła. Nagle, zupełnie
niespodziewanie znowu pojawia się tamten brunet. Widzisz go jak w
towarzystwie innego rudowłosego, dziwacznie ubranego chłopaka
przemierza tłum. I co dziwne, ta kolorowa, skłębiona w tym miejscu
masa ludzi, za każdym razem ledwo zauważalnie rozstępuje się,
żeby go przepuścić. Mimo to, po krótkiej chwili znów tracisz go
z oczu. W końcu znudzony ruszasz swój tyłek z kanapy i zanurzasz
się w tym kolorowym tłumie tak jak zrobił to chwilę wcześniej
tamten chłopak. Przez chwilę krążysz niezdecydowany, w twojej
dłoni pojawia się papierowy kubek z jakąś sokowo-alkoholową
mieszanką, z którego upijasz łyk. I wtedy znów go widzisz. Stoi w
kącie, ale tym razem już nie samotnie. Przypiera do ściany jakąś
dziewczynę, której najwyraźniej, paradoksalnie, bardzo się to
podoba. Całują się. On oczywiście nie trzyma rąk przy sobie -
wręcz przeciwnie. Blade, pokryte tatuażami wydają się być
dosłownie wszędzie.
Dziewczyna
również nie pozostaje mu dłużna. Para wygląda jakby miała
zamiar zaraz zacząć uprawiać seks na oczach tych wszystkich ludzi.
Zaczynasz się zastanawiać czy coś takiego jest w tym chłopaku, że
doprowadził tę dziewczynę do takiego stanu czy też jest ona po
prostu jedną z tych, które puszczają się zawsze, wszędzie i z
nieomal każdym chętnym. Ale przecież i ciebie coś w tym brunecie
zaintrygowało choć przecież wygląda on na zwykłego męta, kogoś
na kogo widok ludzie wytrzeszczają oczy i z politowaniem kręcą
głową. A może nie do końca? Może wręcz przeciwnie? Schodzą mu
z drogi? Boją się? Nagle dociera do ciebie, że dookoła tej pary
powstała niewielka wolna przestrzeń - jakby tłum chciał im
zapewnić trochę abstrakcyjnej wręcz w tym wypadku prywatności.
Nikt też nie zerkał w ich stronę ani nie komentował w żaden
sposób rozgrywającej się właśnie sceny, co było autentycznie
dziwne. Patrzysz dalej i zauważasz, że jedyne nieliczne spojrzenia
padające w jego kierunku są pełne rezerwy, mieszanki strachu i
szacunku. Kim jest ten chłopak? W końcu ciekawość zwycięża nad
rozsądkiem i zaczepiasz jednego z uczestników imprezy pytając o
tamtego chłopaka. Nie chce albo nie potrafi odpowiedzieć na to
pytanie. Podobnie jak kilka innych osób. W końcu jeden z pytanych
spogląda na ciebie z wyraźnym zdziwieniem, po czym zwięźle i z
pewnym wahaniem odpowiada na twoje pytanie. Mówią na niego Sid,
jest gitarzystą takiego zespołu. Straszny świr. Podobno handluje
prochami, robi różne paskudne rzeczy i ma nawet układy z mafią.
Jeszcze raz patrzysz na tamtego stojącego przy ścianie chłopaka po
czym kręcisz głową z niedowierzaniem, nieomal wykpiwasz swojego
rozmówcę. Postanawiasz więcej nie zawracać sobie głowy tym
dziwnym chłopakiem ani bzdurami jakie wygadują na jego temat. Nie
zdajesz sobie jednak sprawy, że nieomal za każdym razem kiedy twoje
spojrzenie padało właśnie na niego, on to zauważał i wiedział o
tym. Nie wiesz również, że niedługo jego rudowłosy przyjaciel
poinformuje go o tym, że o niego wypytywałeś. W końcu po jakimś
czasie postanawiasz opuścić tę imprezę. Wychodzisz z mieszkania i
szybkim krokiem schodzisz po schodach by już po chwili znaleźć się
na słabo oświetlonej, bocznej uliczce. Na początku nie słyszysz
towarzyszącego ci stukotu podeszw ciężkich butów uderzających o
chodnik. Dociera on do twoich uszu dopiero po chwili i wtedy jest już
za późno, żeby uciec. Przyśpieszasz kroku, a wkrótce biegniesz
już i skręcasz, co okazuje się twoim największym błędem.
Trafiasz w ślepą uliczkę odcinając sobie dalszą drogę ucieczki.
Napastnik popycha cię na ścianę, która zatarasowała ci drogę. O
dziwo nieomal nie jesteś zdziwiony gdy okazuje się nim być On,
tamten chłopak z imprezy. Jego twarz przypomina przerażająco
opanowaną i zimną maskę, ale w oczach tli się mieszanka gniewu i
okrucieństwa, i nagle czujesz, że nie wyjdziesz z tego spotkania
bez poważnego uszczerbku na zdrowiu. W dłoni twojego napastnika
pojawia się nóż, który przypierając cię do tej przeklętej
ściany, przystawia ci do twarzy.
-
Kim jesteś?- jego głos jest zadziwiająco równie opanowany jak
wyraz jego twarzy. Spokojny i cichy. Nieco zachrypnięty. Do twoich
nozdrzy dociera zapach wódki płynący z jego oddechu. Dopiero teraz
dostrzegasz również, że jego źrenice są nieznacznie rozszerzone,
jakby kończyło się lub właśnie zaczynało działanie jakiegoś
narkotyku w jego organizmie. Ze strachu nie jesteś w stanie wydusić
z siebie słowa, co wyraźnie go irytuje. Przesuwa nóż po twoim
policzku powodując powstanie płytkiej rany biegnącej w jego
poprzek. Zamykasz oczy.
-
Następnym razem nie zorientujesz się nawet kiedy w miejscu twojego
serca pojawi się rana wylotowa kuli. Rozumiesz?- nadal nie masz
pojęcia czym mu się tak właściwie naraziłeś. Cala sytuacja
wydaje się absurdalna, ale to on trzyma nóż przy twoim gardle,
więc nie otwierając nawet oczu, posłusznie kiwasz głową.
Słyszysz oddalające się od ciebie kroki i kiedy w końcu otwierasz
oczy okazuje się, że on zniknął.
"Wojownik jest
zimny, wojownik jest dumny
Stoi i patrzy wyniośle na tłumy
Nie wie co to strach nawet wtedy gdy
Osaczony jest, nie ma gdzie się skryć
On jest królem dżungli."
Stoi i patrzy wyniośle na tłumy
Nie wie co to strach nawet wtedy gdy
Osaczony jest, nie ma gdzie się skryć
On jest królem dżungli."
"Zawsze masz wybór
zgodny z sumieniem
To Ty wiesz lepiej co dla Ciebie dobre
Zamiast być kukłą w elitarnych łapach
Przeciwności losu rozganiaj kopniakami
Przewracaj śmietniki, tańcz na samochodach
Napierdalaj żuli i demoluj knajpy
Świat Cię ciągle niszczy różnymi sposobami
Nie ma innej drogi - odpłać mu tym samym!"
To Ty wiesz lepiej co dla Ciebie dobre
Zamiast być kukłą w elitarnych łapach
Przeciwności losu rozganiaj kopniakami
Przewracaj śmietniki, tańcz na samochodach
Napierdalaj żuli i demoluj knajpy
Świat Cię ciągle niszczy różnymi sposobami
Nie ma innej drogi - odpłać mu tym samym!"
Charakter
Sid to uważa się za
całkowitego skurwiela i egoistę, myśląc tym samym, że ma pełne
prawo do traktowania ludzi jak zabawki i wykorzystywania ich do
własnych celów. Zazwyczaj do każdego odnosi się z lekceważeniem
i prawie wszystko, co mówi aż zionie sarkazmem. Ponadto chłopak
jest bardzo pewny siebie i zdarza mu się zachowywać narcystycznie.
Uważa, że nie ma żadnych słabości, a gdy ktoś pyta go o miłość
wybucha szyderczym śmiechem. Przejawia wyraźne skłonności do
sadyzmu. Ranienie innych ludzi, zarówno psychiczne jak i fizyczne,
sprawia mu przyjemność. Doskonale kłamie i jednocześnie z
łatwością potrafi wychwycić kłamstwa innych ludzi. Jeśli ktoś
mu czegoś odmówi, wyegzekwuje swoje żądanie siłą lub będzie
manipulował, szantażował aż osiągnie swój cel. Nie cierpi
również wścibskich ludzi, którzy wypytują go o wszystko i
całkiem niespodziewanie może wpaść w szał. Nie uznaje żadnych
autorytetów, nigdy nie pozwala na to, żeby ktoś kazał mu
cokolwiek zrobić.
"W nędznych
spelunach płynęło me życie.
W najgorszych barach trwoniłem czas.
Niewdzięczne dziwki dawały mi rozkosz,
choć czułem ich oddech wciąż byłem sam.
Słońce stawało do góry nogami,
a blady księżyc był dla mnie jak brat."
W najgorszych barach trwoniłem czas.
Niewdzięczne dziwki dawały mi rozkosz,
choć czułem ich oddech wciąż byłem sam.
Słońce stawało do góry nogami,
a blady księżyc był dla mnie jak brat."
Wygląd
Wysoki chłopak, który
mierzy około metra dziewięćdziesięciu. Pierwszą rzeczą na którą
każdy zwraca uwagę są jego kruczoczarne włosy, które tworzą
"artystyczny nieład" na jego głowie stercząc niesfornie
na wszystkie strony. Niektórzy ludzie mówią, że chłopak wygląda
przez to, jakby uderzył go piorun. Co do jego postury to waha się
ona pomiędzy chudą, a wychudłą w zależności od ilości
zażywanych narkotyków oraz spożywanego alkoholu. Ponadto Sid ma
bardzo jasną, wręcz bladą cerę i podkrążone oczy, jak na
prawdziwego ćpuna przystało. Przeszywa ludzi spojrzeniem zielonych
tęczówek, a jego usta zazwyczaj układają się w pełen cynizmu i
drwiny uśmiech. Ma również kilka tatuaży; na szyi, klatce
piersiowej, obu ramionach oraz palcach obu dłoni a także blizn
rozmieszczonych na całym ciele pozostałych po licznych bójkach, w
których brał udział.
"Nie wierzę w
słowa, lecz wierzę w czyny
Wielu odeszło my wciąż stoimy
Moda jest dzisiaj, jutro jej nie ma
A naszej wiary zmienić się nie da
Prosta muzyka i brudne miasto
Przemoc, gdy trzeba, duma na zawsze
Wiara w przyjaciół, sztywne zasady
Nienawiść do tych, którzy nas zdradzą."
Wielu odeszło my wciąż stoimy
Moda jest dzisiaj, jutro jej nie ma
A naszej wiary zmienić się nie da
Prosta muzyka i brudne miasto
Przemoc, gdy trzeba, duma na zawsze
Wiara w przyjaciół, sztywne zasady
Nienawiść do tych, którzy nas zdradzą."
Inne
- Jego pseudonim został mu nadany z powodu dość charakterystycznej fryzury i pochodzi od legendarnego basisty Sex Pistols – Sida Viciousa. Uzależniony od nikotyny i narkotyków.
- Jego ulubionym narkotykiem jest kokaina.
- Potrafi grać na gitarze basowej oraz elektrycznej, a także trochę na perkusji.
- Gra na basie w punkowym zespole, którego jest współzałożycielem.
- Jeśli chodzi o muzykę, słucha głównie różnych podgatunków punk rocka.
- Od wielu lat zmaga się z bezsennością.
- Lubi bawić się w "pedofila" i rozdziewiczać niewinne dziewczęta.
Od autora:
[Kontakt pod numerem gg -
45183649
Witam wszystkich, którzy dobrnęli po przeczytaniu tej karty aż tutaj. Na wątki chętny jestem zawsze. Online najczęściej
po godzinie 15, w weekendy często przez cały dzień, choć nie jest to
regułą, bo oprócz bloga mam przecież jeszcze życie. Lubię długie wątki i nie gryzę tak jak Sid. Jeśli ktoś jest
chętny, często można mnie również złapać po numerem gg, który
podałem powyżej.
Jeśli
ktoś
chce obejrzeć pełną paletę wdzięków Lou Pucci'ego
zapraszam do obejrzenia teledysku "Jesus of Suburbia"
zespołu Green Day oraz przeglądarki Google. Wszystkie cytaty, które
zawiera karta postaci pochodzą z piosenek polskiego zespołu The Analogs.
To tyle. :)]
[ Hej, ja chętna na wątek jestem tylko... Jakie powiązanie im dajemy? :D ]
OdpowiedzUsuń[Hm... Więc może spotkają się... Na dachu szkoły w środku nocy? xD]
OdpowiedzUsuń[ Cześć, po raz któryś już.]
OdpowiedzUsuńGdyby, gdyby to nie było na niby... Drew zarzuciła skórzany plecak na plecy i westchnęła cicho. Spojrzała po raz kolejny na stojący przed nią i śmiejący się szyderczo budynek. Miała już tutaj nie wracać. Cóż. Ogromne zaskoczenie, że kolejny raz coś nie poszło po jej myśli. Oblizała wargi i cały czas z tym samym kamiennym wyrazem twarzy ruszyła w stronę dębowych drzwi. Odwróciła się ostatni raz na samochód i weszła po schodach. Pierwsze kroki skierowała do sekretariatu. Miała nadzieję, że jeszcze nikogo tu nie zastanie. Był wprawdzie kolejny dzień września, ale i tak za wcześnie aby zacząć naukę. Jednak już w drzwiach sekretariatu usłyszała cichy, znajomy głos, a chwilę później Sid ukazał się jej w pełnej okazałości. W milczeniu chciała się wycofać, ale siedząca w fotelu wąsata kobieta zauważyła ją i to też zmusiło Beverly'ego do podążenia wzrokiem za sekretarką. Monique stała tam, zrezygnowana, bez wyrazu i omijając bruneta wzrokiem wymamrotała powitanie. W jej głowie co chwilę miały miejsce wybuchy wściekłości i adrenaliny, bo dawno nie przebywała w takim otoczeniu. Jednak oczy patrzyły pusto, a na twarzy nie drgnął nawet jeden mięsień. Stary, granatowy sweter sięgał jej prawie do kolan, a wyglądała jakby się w nim topiła. Nie było w niej iskry, nie było w niej niczego.
[Bo oni tam coś kręcili ze sobą nie? To może pożarli się o coś do tego stopnia, że się do siebie nie odzywają i takie spotkanie "po latach" na dachu szkoły xD]
OdpowiedzUsuń[ Ale to ostatni raz! ]
OdpowiedzUsuńPowrót do szkoły był dla niej czymś dziwnym. Nie chciała tu być i gdyby nie jej własna głupota zapewne by jej tu nie było. A jednak stało się i została przymknięta. Teraz znów musiała zgrywać niewinną dziewczynkę, która się boi ludzi ze szkoły.
Nie chciała całych dni przesiadywać w szkole. Już pierwszego dnia znalazła dziurę w płocie przez którą się wymykała.
Tego wieczoru było tak samo. Wymknęła się na wyścig jednak to nie było to samo bez ulubionego zespołu. Jednak narzekać nie mogła, bo bawiła się świetnie.
Na teren szkoły wróciła w środku nocy i nie chciała iść jeszcze do pokoju. Dlatego też wybrała się na dach gdzie uwielbiała przesiadywać.
Usiadła na dachu i spojrzała w gwiazdy. W pewnej chwili usłyszała, że ktoś nadchodzi dlatego też szybko odwróciła się w tamtą stronę jednak o dziwo nikogo nie zobaczyła.
[ Trzymam za słowo! xd]
OdpowiedzUsuńKiedy tylko do jej uszu dobiegł głos chłopaka od razu go poznała. Nie mogłaby go zapomnieć. Nawet gdyby chciała. Był zbyt charakterystyczny aby zgubić go w tłumie innych osób. Leniwie podniosła się z miejsca i skierowała się w stronę skąd on dochodził. Według jej obliczeń był gdzieś w okolicach wejścia i niewiele się pomyliła.
- Twój koszmar senny. - odparła bez większego zastanowienia, a następnie spojrzała na chłopaka "z góry". Sama chciałaby wiedzieć po jaką cholerę do niego przyszła jednak nic sensownego jej nie przychodziło na myśl.
Drew odebrała dokumenty i plan, i teraz z łagodnym uśmiechem wpatrywała się w irytującą jak rozdrapywana rana sekretarkę. Kiwnęła jej głową i w milczeniu wyszła z gabinetu. Na zewnątrz czekał Sid. Dym z papierosa był gęsty i wolno rozprzestrzeniał się po szkolnym korytarzu. Zapach palącego się tytoniu podrażnił jej płuca, a ironiczny uśmiech na twarzy Jimmy'ego drażnił jej umysł. Mlasnęła cicho. Nie zwalniając po prostu pochyliła się odrobinę zostawiając pomiędzy nimi spory dystans i odezwała się cichym wyraźnym głosem. - Witaj Beverly. - w tej chwili jej oczy z reguły błyszczały chorym blaskiem. Teraz były ciemne, jakby wygasłe zakryte po części rzęsami. Ruszała się wolno w stronę pokoju, była jedna zniecierpliwiona. Chciała już wyciągnąć flaszkę z torby, a białe proszki z drugiego dna plecaka i porządnie się zrobić. Wyciszony telefon raz po raz wibrował w torbie, ale Drew nie zamierzała najwyraźniej zwrócić na to uwagi.
OdpowiedzUsuńZ trudem powstrzymała się od nie nazwania go zwykłym ćpunem. Wiedziała jednak, że to raczej nie jest bezpieczne, a raczej tak jej się wydawało.
OdpowiedzUsuń- Doznałeś tego zaszczytu i mogłeś mnie dotknąć co jednak nie znaczy, że mnie zaspokoiłeś. - skrzyżowała ręce na piersi. Uczucie, którym kiedyś obdarzyła chłopaka wygasło wraz z ich ostatnim spotkaniem i teraz pozostała tylko cienka nić nienawiści i takiego jakby... obrzydzenia? Była też druga strona medalu, bo coś ciągnęło ją do rozmowy z chłopakiem. Może dlatego, że lubiła jego głos, a może dlatego, że uwielbiała wpatrywać się w te jego błyszczące tęczówki. Sama tego nie wiedziała.
- Wieczny student zaszczycił progi szkoły? - uniosła brew w górę.
Oblizała lekko wargę końcem języka i otworzyła drzwi. Przekroczyła próg i odwróciła się w stronę chłopaka opierając się o futrynę. - Wyostrzyło ci się poczucie humoru. - powiedziała z kamienną twarzą, ale wyraźnie z niego kpiąc. Nagle uderzyło ją, że nie widzieli się odkąd szkołę zawiesili, a każde z nich pojechało w swoją stronę, nie odwracając się na siebie ani na nikogo innego.
OdpowiedzUsuńNie zamierzała wpuszczać go do pokoju. Nie chciała żeby jego aura rzucała cień na jej wielką przemianę. Za długo na to pracowała. Zresztą zawsze ciągnęli siebie w dół. Teraz Drew postanowiła, że nigdy więcej nie ulegnie dopóki nie będzie w stu procentach wolna. Czuła też, że pomiędzy nią a tym światem widnieje ogromny napis "dystans", ale to może była jakaś szansa na nie wciągnięcie się w londyńskie gówno jeszcze raz.
- Jesteś zbyt pewny siebie kochany. - mruknęła, a jej wzrok na chwilę powędrował na niebo, które było piękne i musiała to przyznać. Skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na niego "z góry".
OdpowiedzUsuń- Ani to nie był najlepszy ani jedyny. - powiedziała z przekonaniem. - Jeden z gorszych. - dodała zamyślając się głęboko. Zaplotła kosmyk włosów na palcu i wpatrywała się w chłopaka. Czekała na jego jakąkolwiek reakcję.
- Za dużo się bajeczek przed snem naoglądałeś. - stwierdziła, a następnie usiadła koło niego. To stanie zmęczyło już ją i odczuwała ból w nogach tym bardziej, że niedawno zwiedziła Londyn na piechotę.
OdpowiedzUsuń- Najwyraźniej nie znasz mnie tak dobrze jak Ci się wydaje. - dodała. Przez ten okres czasu zdążyła się zmienić i już nie była tą samą wiecznie uhahaną, rudą panienką.
Umknęła wzrokiem i zrobiła kilka kroków w pokoju. Sid natychmiast wszedł do środka, trzasnął drzwiami i zasiadł w fotelu. I nagle, przez dosłownie ułamek sekundy było tak jak było kiedyś. Mrugnięcie okiem. W jej oczach wszystko wyglądało podobnie. Odkąd wyjechała ze szkoły Drew przemierzyła świat wędrując ku Columbii. Tam przez pół roku, pracowała, tańczyła i ćpała na okrągło. To był piękny, magiczny czas. Kraina kokainą płynąca. Problem pojawił się kiedy ktoś znalazł ją w dokumentach SFTY i połączył to z faktem, że zniknęła z powierzchni ziemi. Próbowała przeczekać w Meksyku, ale znów anonimowy telefon wkopał ją na samo dno. Potem było co raz to gorzej, a potem nadszedł Londyn - zimny i okrutny, a najgorzej, że brudny też od jej kul i jej krwi. - Wspaniała Drew? Nie wiem. Niestety chyba nie miałam okazji poznać.
OdpowiedzUsuńWolno przejechała palcem po jego policzku w myślach zapowietrzając się ze śmiechu. Naprawdę nie sądziła, że kiedyś jeszcze uda im się wymienić kilka słów, a co dopiero poprowadzić wymianę zdań, która chyba do niczego dobrego nie prowadziła.
OdpowiedzUsuń- Zack, perkusista. - powiedziała, a na samo wspomnienie na jej ustach pojawił się nieznaczny uśmieszek. Powoli przeniosła wzrok z chłopaka na gwiazdy i na chwilkę przymknęła oczy.
- Mam do siebie tyle szacunku aby nie puszczać się z byle kim. - stwierdziła wzruszając przy tym ramionami. Zapewne gdyby znała cele chłopaka, to już by jej tu nie było. A tak? Dalej siedziała i nie miała zamiaru się ruszyć.
Z delikatnie uniesioną brwią w górę spojrzała na chłopaka. Szczerze wątpiła w to, że mógłby jej, to zrobić ale to mogło wynikać z tego, że nie znała go aż tak dobrze.
OdpowiedzUsuń- Nie zgwałciłbyś mnie. - powiedziała z przekonaniem, a palce jednej dłoni zaczęły bawić się jego włosami.
- Masz rację... Nie wiem co zrobisz ale mnie nie zgwałcisz. - dodała i zwilżyła usta językiem.
- Bo lubię się nimi bawić. - odpowiedź prosta i na temat. Nie widziała sensu aby kręcić i udawać, że jest jakoś inaczej. Lubiła się bawić jego włosami i teraz gdy miała do tego okazję, to dlaczego miałaby z niej nie skorzystać? Teraz gdy się tak w niego wpatrywała powoli docierało do niej dlaczego była w nim tak bardzo zakochana. Chociaż może słowo "miłość" w tym wypadku jest za mocne? Sama tego nie widziała. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jest naiwna. Wierzyła we wszystko co jej się mówiło jednak w to, że mógłby jej coś zrobić nie wierzyła. Łudziła się, że zostały w nim jakieś ludzkie uczucia, które pojawiają się w nim od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńNa jej twarzy nie wystąpiło nic oprócz minimalnego grymasu niesmaku w kąciku ust. Odwróciła się tyłem do niego i włożyła torbę do szafy. Bez rozpakowywania tak jakby miała tu zostać do jutra. Wyciągnęła z kieszeni papierosa i odpaliła go spokojnie. Zaciągnęła się i dopiero wtedy odwróciła się z powrotem w stronę siedzącego nonszalancko w fotelu bruneta. Utkwiła wzrok w jego oczach, nieruchomo, bez wyrazu patrząc na wyraz poirytowania na jego twarzy. - Nie podnoś głosu, bo będę musiała cię wyprosić ze swojego pokoju. Nie jestem też ci nic winna. Na pewno nie tłumaczenia ze swojego zachowania. Jakiekolwiek byłyby moje pobudki. - Jej oczy rozbłysły szyderą i zmrużyły się lekko. Natychmiast jednak spuściła wzrok. - Skąd wiesz, że udaję. Może naprawdę się zmieniłam. Może nie chcesz w to uwierzyć, bo za bardzo lubiłeś zawsze patrzeć jak otaczając się toksyną i prochami wyniszczam sama siebie. Przykro mi Beverly. - jej cichy głos nie miał zabarwienia ironii czy sarkazmu, ale jej dłoń zacisnęła się w pięść. Sid zawsze potrafił ją wyprowadzić z równowagi - co poradzić, byli przecież tak podobni. Kiedyś.
OdpowiedzUsuńMiał całkowitą rację. Gdyby ją wziął teraz na ręce robiłaby wszystko aby tylko się uwolnić. Nie zważałaby nawet na fakt, że może spaść i w najgorszym wypadku się zabić.
OdpowiedzUsuń- Dlaczego mam przestać? - zapytała cicho. Nie głaskała jego włosów tylko się nimi bawiła. Zaplątywała kosmyk na palcu, a potem powoli, powoli go odplątywała. Zwilżyła usta językiem ale nie przestała się bawić jego włosami. Kącik jej ust drgnął nieznacznie w górę, a oczy mimowolnie powędrowały w niebo, które dzisiejszej nocy było bardzo piękne.
Kiedy tylko wstał i podszedł do niej zrobiła trzy kroki w tył. Opierając się o szafę spojrzała na niego kolejny raz, tym razem jednak w jej widać było ostrzeżenie. - Odsuń się powoli i usiądź z powrotem w fotelu Beverly, jeżeli chcesz kontynuować tą rozmowę. - jej głos brzmiał podejrzanie spokojnie i czysto. Odsunęła się od szafy i podeszła do stolika, na którym stała szklana popielniczka. Zrzuciła popiół z palącego się wolno papierosa i nabrała ogromnej ochoty na wódkę. Chciała po prostu podejść do drzwi, otworzyć je na oścież i kazać mu wyjść, ale nie zamierzała ryzykować kolejnego wybuchu, a Sid był kompletnie nieobliczalny. - Nie masz pojęcia do czego jestem zdolna. - dodała reagując na jego brak wiary. - Nie znasz mnie.
OdpowiedzUsuń- Ale nikt nie powiedział, że jesteś psem, a ja mogę robić co mi się tylko podoba. - stwierdziła jednak tym razem zaprzestała swojej zabawy i powoli przejechała paznokciem po jego policzku, tym samym tworząc ledwo widoczny, czerwony ślad. W jej myślach był teraz tylko on i nie mogła go wyrzucić ze swojej głowy. Powoli przeniosła wzrok z nieba, na jego papierosa i skrzywiła się nieznacznie. Zaczęła się zastanawiać ile potrafi wypalić w ciągu dnia, bo wydawało jej się, że naprawdę bardzo, bardzo dużo. Westchnęła cicho i przekrzywiła głowę delikatnie w bok. Ciekawe jakby zareagował gdybym go teraz pocałowała? w jej głowie urodziło się pytanie, które bardzo szybko od siebie odpędziła.
OdpowiedzUsuńJego zachowanie zaskoczyło ją do tego stopnia, że nie wiedziała co mogłaby mu odpowiedzieć. Była wściekła na siebie, że tak łatwo mógł odgadnąć o czym teraz myśli.
OdpowiedzUsuń- Nic od Ciebie chcę. - mruknęła, co oczywiście było kłamstwem. Niestety umiejętności kłamania nie posiadała i teraz to było widać. Tym bardziej, że kiedy tak wpatrywał się w jej oczy nie mogła kłamać. Nawet gdyby chciała, to nie mogła.
- I nie boję się. - powiedziała. Tym razem była, to prawda. Umiała znaleźć wyjście z każdej sytuacji i jedyną rzeczą, której się bała była śmierć.
Nie spodziewała się takich słów. Nie od niego, a przede wszystkim nie teraz. Miała wrażenie, że z każdą kolejną chwilą coraz bardziej się pogrąża i niewiele się pomyliła. Odgadł jej stan, a ona nie była z tego powodu jakoś szczególnie zadowolona.
OdpowiedzUsuń- Nie nazywaj mnie Suzie. - mruknęła cicho. Powodował u niej bardzo dziwne uczucie. Miała ochotę stamtąd uciec, jak najdalej ale z drugiej strony miała ochotę zostać i zobaczyć jak, to się dalej potoczy. Chciała coś jeszcze powiedzieć ale nie mogła. Z tego wszystko odebrało jej mowę.
Milczała. Jakimś cudem Drew mogła milczeć w takiej chwili. Po jego wybuchu w pokoju zapadła martwa cisza. Dopiero po chwili cichy, ochrypły głos dziewczyny przedarł się przez pełne napięcia milczenie. - Opanuj się. Nie chcę musieć powtarzać ci, że wolałabym abyś przestał zachowywać się jak niezrównoważony. Nie podnoś też na mnie głosu, proszę. - Chyba nigdy nie wypowiedziała tego typu słów, nigdy nie pozwoliłaby żeby ktoś bezkarnie na nią wrzeszczał. - Wyjdź stąd Beverly. Skończyliśmy rozmowę. - jej głos brzmiał stanowczo, a kolejne kroki skierowała w stronę drzwi otwierając je na oścież. Chciała się najebać. Chciała się urżnąć w trupa, spalić, zaćpać i pójść spać. Chciała żeby nie było jej tutaj wcześniej i chciała żeby stojący w miejscu gdzie go zostawiła Sid przestał chcieć sprowadzać ją z powrotem.
OdpowiedzUsuń- Och przepraszam, a jak masz na nazwisko? Nie mogę sobie teraz przypomnieć. - to nie była ironia. Ona była poważna. Westchnęła cicho i przełknęła ślinę. W jej krwi zaczynało brakować alkoholu i kokainy, a jej umysł powtarzał tylko cały czas słowo " wyjdź" jak automat mając nadzieję, że Sid jakimś cudem przeczyta w jej myślach prośbę. - Nie będę się przecież z tobą szarpać. Jeżeli nie wyjdziesz będę musiała iść po dyżurnego. - Niepisana umowa pomiędzy wszystkimi uczniami była lojalność i wspólna siła przeciwko nauczycielom i psychologom tej szkoły, ale Drew najwyraźniej albo nie chciała o tym pamiętać, albo zamierzała za wszelką cenę i po trupach być przykładem do naśladowania. Ręce zaczynały jej drgać, a na czole wystąpiło kilka kropel potu. Była trzeźwa od siedmiu godzin. Potrzebowała kokainy. Jeżeli Sid nie wyjdzie będzie musiała chyba podciąć sobie żyły żeby nie zacząć wciągać na jego oczach. " Pospiesz się i wyjdź!" krzyczał jej rozszalały umysł.
OdpowiedzUsuń- Przestań. - mruknęła cicho. W tej chwili miała na myśli jego słowa ale przede wszystkim ten wzrok, który wiercił jej dziurę w głowie i sprawiał wrażenie, że wie o niej dosłownie wszystko. Zna jej wszystkie słabe punkty, wie o czym myśli, czego pragnie.
OdpowiedzUsuń- Niczego od Ciebie nie chcę. - mruknęła, co było kłamstwem. Zagryzła nerwowo dolną wargę i na chwilę przymknęła powieki.
Jej duma nie pozwalała na to aby powiedzieć chłopakowi o czym myśli. Ponadto nie zgłupiała jeszcze na tyle. W końcu jakieś pół godziny temu nie mogła na niego patrzeć, a teraz? Sama nie wiedziała co ma o tym myśleć. Nieznacznie odsunęła się od chłopaka mając wrażenie, że lada chwila zje ja wzrokiem.
OdpowiedzUsuń- Nie muszę Ci nic mówić. - mruknęła cicho i kilkakrotnie zamrugała powiekami. - Dlaczego nie dasz mi spokoju? - zapytała cicho jednak nie oczekiwała odpowiedzi.
Atak wściekłości był blisko. Tak blisko, że właściwie tańczył na cienkiej granicy. Wyszła z pokoju rozglądając się po pustym korytarzu. Mogła zrobić tylko jedno, ale musiała mieć sto procent pewności, że nie nikt nagle nie przejdzie tędy i nie zobaczy jej ani tego co zamierzała. Weszła z powrotem do pokoju, zamknęła drzwi. Podeszła do okna i zasłoniła je ciemnymi kurtynami. Po czym wyciągnęła spod materaca broń i wycelowała nią w głowę Sid'a. -Wyjdź albo cię postrzelę. - Z torby wyciągnęła tłumik i przykręciła go do lufy. Nikt się nie dowie, nikt nie usłyszy. Wyjdź albo zacznę strzelać. - Zawsze kiedy Drew z przeszłości trzymała broń na jej twarzy pojawiał się łagodny uśmiech pełen rozkoszy. Teraz jej twarz była nieruchoma, a oczy wpatrywały się w bruneta.
OdpowiedzUsuńChciała stąd uciec i wrócić kiedy już mu to przejdzie. Kiedy przestanie się na nią gapić w ten sposób, ze nie będzie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Jednak niestety nie miała w sobie na tyle sił aby wykonać swój zamiar.
OdpowiedzUsuń- Przestań... - mruknęła cicho i przyłapała się na tym jak jej głos nieznacznie drży. Miała tego dość i niewiele brakowało aby dała upust swoim wszystkim emocjom. Zacisnęła nerwowo dłoń w pięść, a wzorkiem zaczęła uciekać po kątach. - Sid przestań...
Miała ochotę stamtąd uciec daleko, daleko i pojawić się kiedy już minie mu to patrzenie się na nią. Nerwowo zagryzła dolną wargę, czując jak jej ręce zaczynają nieznacznie drżeć.
OdpowiedzUsuń- Sid przestań do cholery. - mruknęła cicho i powoli zaczęła się wycofywać. Zapewne zaszłaby dalej gdyby nie fakt, że dach się już kończył, a ona nie chciała z niego spaść.
- Co chcesz tym osiągnąć? - uniosła lekko brew w górę czując jak przez jej ciało przechodzi ogromne zdenerwowanie.
To był niekontrolowany odruch i sama nie do końca wiedziała czym był on spowodowany. Jej dłoń uniosła się, a następnie z charakterystycznym dźwiękiem uderzyła w policzek chłopaka. Dopiero po chwili zorientowała się co zrobiła i troszkę ją to przerażało.
OdpowiedzUsuńPowoli wstała z miejsca i otrzepała spodnie z niewidocznego pyłku. Czekała na reakcję chłopaka, a każda sekunda dłużyła jej się niemiłosiernie. Wiedziała do czego Sid może być zdolny i tego się obawiała. Powoli przeniosła spojrzenie na chłopaka i zagryzła lekko dolną wargę.
Całe to uczucie, którym go kiedyś darzyła przepadło i zamieniło się w strach. Bała się go i nic nie mogła na to poradzić. Kiedy wstał miała ochotę uciec ale nie miała dokąd, a tak głupia nie była aby skoczyć. Nerwowo przełknęła ślinę i zrobiła malutki kroczek w tył, następnie odwróciła się i jęknęła cicho zdając sobie sprawę z tego, że dach już się skończył, a ona stała na jego krawędzi.
OdpowiedzUsuń- Odejdź Sid, proszę odejdź. - powiedziała cicho, czując napływające do oczu łzy. Bała się, a teraz była bezradna. Nie mogła nic na to poradzić. Uważnie zmierzyła jego twarz spojrzeniem, a najdłużej zatrzymała się na ustach. Miała ochotę się w nich zatopić i o wszystkim zapomnieć, puścić w niepamięć. Ale nie miała na tyle odwagi by to zrobić.
Natychmiast odłożyła broń z powrotem pod materac skrzypiącego łóżka. - Po prostu wyjdź. Przestań robić sceny, przestań się rzucać i przestań do chuja pana podnosić na mnie głos. Po prostu wyjdź z mojego pokoju. - Nie powiedziała już nic więcej. Usiadła w fotelu, otworzyła plecak i wyciągnęła z niego flaszkę wódki, dilerkę, lusterko i papierośnicę, w której trzymała skręcone już blanty. Odkręciła butelkę wypijając duszkiem kilka łyków w końcu wciągnęła kreskę. Opadła na fotel i zamknęła oczy. Znieruchomiała.
OdpowiedzUsuńNie spodziewała się tego, że ją do siebie przyciągnie. Z resztą nie spodziewała się niczego z tych zdarzeń, które miały dziś miejsce. Delikatnie się do niego przytuliła, w myślach wyzywając się, że pozwoliła sobie na odrobinę czułości, przy nim.
OdpowiedzUsuń- Nic od Ciebie nie chcę. - mruknęła cicho, oczywiście kłamała, bo nie potrafiła tego zrobić. Nie potrafiła wspiąć się na palce i po prostu go pocałować. Delikatnie zagryzła dolną wargę i przymknęła powieki.
Tym razem zaskoczył ją i to bardzo pozytywnie. Odruchowo wspięła się na palce, w myślach przeklinając swój niski wzrost, i oddała pocałunek. Jednak w odróżnieniu od jego nie był, to delikatny. Jej był namiętny, przepełniony czymś w rodzaju tęsknoty i pożądania. Przysunęła się do niego bliżej, chcąc by ta chwila trwała jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńNic jej teraz nie obchodziło. Teraz liczył się tylko chłopak i ten pocałunek. Długo wyczekiwany pocałunek. Na chwilę otworzyła oczy i rozejrzała się po okolicy. Następnie odwróciła się i zrobiła kilka kroków do tyłu, ciągnąc chłopaka za sobą. Oparła się o drzwi, które prowadziły na schody, i językiem przesunęła po jego wargach. Palce jednej dłoni wplotła w jego włosy, natomiast druga znalazła sobie miejsce na jego biodrze.
OdpowiedzUsuń[ Oczywiście, ale ty zaczynasz.]
OdpowiedzUsuńNie przeszkadzało jej to. A wręcz się podobało i chciała więcej. Na chwilę zaprzestała go całować ale tylko po to aby rozkoszować się jego ciepłymi wargami. Mruknęła cicho w jego usta i pogłębiła pocałunek. Jej dłoń powoli wsunęła się pod koszulkę chłopaka, czekając na jakąś reakcję z jego strony.
OdpowiedzUsuń[ Whatever you want.]
OdpowiedzUsuńNie protestowała, bo nie widziała też sensu aby to robić. Objęła nogami jego biodra i pozwoliła aby ją niósł. W międzyczasie jej usta delikatnie muskały skórę na jego szyi, za uszami oraz policzki.
OdpowiedzUsuń- 13. - mruknęła cicho, mając na myśli numerek swojego pokoju.
Zaśmiała się pod nosem z jego odpowiedzi jednak miał rację. Z dachu było zdecydowanie bliżej do niego niż do niej. Kiedy się znaleźli pod jego pokojem niechętnie się od niego oderwała i weszła do pomieszczenia. Rozejrzała się w koło i kiedy chłopak już zamknął pokój na klucz przysunęła się do niego i językiem przesunęła po jego wargach. Następnie wbiła się w jego usta, tym samym dając mu sygnał, że jest gotowa do dalszej zabawy.
OdpowiedzUsuń[oczywiście :) Jakieś pomysły ?]
OdpowiedzUsuńNie przeszkadzało jej to, że kierują się w stronę łóżka. Wręcz przeciwnie, bo było jej to bardzo na rękę. Różnica wzrostu była bardzo irytująca, a ją już bolały palce od tego stania. Posłusznie położyła się na łóżku i posłała chłopakowi uśmiech. Chciała powiedzieć: "A nie mówiłam?" jednak powstrzymała się przed tym i zajęła się rozbieraniem go. Najpierw ściągnęła z niego kurtkę, potem koszulkę i w tym miejscu się zatrzymała. Jednym, sprawnym ruchem przekręciła ich tak, że to teraz ona była u góry, a on na dole. Usiadła okrakiem na jego biodrach i pochyliła się nad nim. Delikatnie przyssała się do jego szyi gdzieniegdzie tworząc delikatne malinki. Następnie zjechała pocałunkami troszkę niżej, na klatkę piersiową. Paznokcie delikatnie wbiła w jego skórę, natomiast usta oraz język zajęły się całowaniem i ssaniem jego sutków. Raz jednego, raz drugiego. Wszystko robiła bardzo powoli, bo nie widziała sensu się śpieszyć.
OdpowiedzUsuń[ Brawo.]
OdpowiedzUsuńPlotki na temat romansu Sid'a i Drew były jedną z tych informacji, które potrafiły ją zirytować. Unikała chłopaka jak ognia, przez właściwie w ogóle się nie widywali. Nie chciała ryzykować aby ktokolwiek połączył ją z Beverly'm wiedząc, że nie wyniknie z tego nic dobrego, a przecież dla brunetki reputacja wśród nauczycieli i dyrekcji była najważniejsza. Musiał się przecież stąd wydostać. Miała pomysł na to kto mógłby być tak nierozsądny aby rozpuścić taką plotkę, ale nie miała ochoty na rozmowę z Susan. Dowiedziała się od kogoś na korytarzu, w którym pokoju mieszka Sid i tam właśnie skierowała swoje kroki. Zapukała cicho i weszła do środka. Stanęła tuż przy drzwiach obejmując wzrokiem ciemny, pozostawiony w nieładzie pokój bruneta. - Beverly. - odezwała się cichym, spokojnym głosem. - Mam małą prośbę. Czy mógłbyś poprosić Susan aby nie rozpuszczała głupich plotek, bo niszczy moją reputację, a mi naprawdę zależy żeby jak najszybciej się stąd wydostać? - na jej usta wszedł minimalny uśmiech. Jej głowa wybuchała, a czekały ją jeszcze lekcje. Nie była więc ani w humorze, ani w najlepszym stanie psychicznym. Jednak jej twarz i ciało, a nawet oczy nie zdradziły się nawet przez sekundę.
[a bardzo chętnie! jakiś pomysł?]
OdpowiedzUsuń[Jeśli Ci się chce, to możesz nawet zaczynać wątek od samych podstaw, mi to wszystko jedno ;)]
OdpowiedzUsuń[ korytarz, niech Sid ją zaczepi albo niech wpadnie na nią xD ]
OdpowiedzUsuńGdyby się zaśmiał, to zapewne już by jej tu nie było, bo nie lubiła kiedy ktoś się z niej wyśmiewał. To było poniżej jej godności, którą kiedyś sobie wymyśliła.
OdpowiedzUsuńKiedy się znów przekręcili ukradkiem spojrzała na łóżko, a upewniwszy się, że ma jeszcze dużo miejsca przesunęła się delikatnie w bok aby przypadkiem nie zlecieć z drugiej strony. Dłońmi kreśliła dziwne wzory na jego plecach, natomiast ustami oddawała każdy jego pocałunek.
- Gumka. - mruknęła cicho kiedy jego spodnie wraz z dolna częścią bielizny wylądowały na podłodze.
[ no, i bardzo dobrze :D ]
OdpowiedzUsuńCóż, Joyka też postanowiła się gdzieś wybrać. Nienawidziła poranków od kiedy w jej kiszeni zaczęło świecić pustkami. Dziewczyna nie miała papierosów. A uwielbiała leniwe poranki w które gdy tylko wygrzebała się z cieplutkiej pościeli mogła chwycić w dłoń papierosa i odpalić. Zauważyła kogoś, kto miał to czego potrzebowała. Tryb miłej uruchomił się i podeszła do niego z miną słodkiego kotka i niemalże języczkiem na wierzchu. Przechyliła głowę w lewo i popatrzyła na niego.
- Jestem Joy. - Powiedziała.
Nigdy nie łykała tabletek i nie miała takiego zamiaru. Owszem seks bez prezerwatyw był o wiele bardziej przyjemniejszy jednak jeśli nie chce mieć niespodzianki w brzuchu musi się poświęcić. Czując jak jego usta zaczynają całować jej ciało, odchyliła delikatnie głowę, a z jej ust wydobyło się cichutkie westchnienie. Dłonie ułożyła na jego plecach, co jakiś czas zjeżdżając na jego biodra.
OdpowiedzUsuń- Na plecy. - mruknęła cicho i w następnej chwili chłopak leżał już na plecach, a ona siedziała na nim okrakiem. Spojrzała mu w oczy, a potem delikatnie chwyciła jego męskość w dłoń i powoli zaczęła nią poruszać.
Od razu załapała o co mogłoby mu chodzić. Nim jednak się za to zabrała, zaczęła składać krótkie i delikatne pocałunki na jego ustach. Dopiero po krótkiej chwili zjechała niżej, językiem tworząc mokry ślad na jego torsie. Językiem przejechała po całej długości jego męskości, a następnie główkę penisa wzięła do ust. Przez chwilę pieściła go ustami, aż w końcu jej się to znudziło i na nowo powróciła do całowania jego ust.
OdpowiedzUsuńCóż, muszę szczerze powiedzieć że punktualność nie była moją najmocniejszą stroną, a spóźnianie się weszło już tak w nawyk, że i nawet ja przestałam zwracać na to uwagę. Jednak dzisiejszy dzień udało mi się zacząć punktualnie, co nieco mnie zdziwiło. Jeszcze dziwniejsze było to, że nie spóźniłam się na żadną lekcję. Ludzie zapiszcie to w kalendarzu-pomyślałam, krocząc w stronę sali od angielskiego, gdzie miałam zacząć pierwszą lekcję.
OdpowiedzUsuńPoprawiając pasek torby, weszłam powolnym krokiem do sali, od razu kierując się w stronę jakiejś wolnej ławki. W końcu padło na ostatnią ławkę przy oknie. Usiadłam na krześle, kładąc torbę na stolik, jednak niefortunnie zsunęła się ona, spadając na ziemię i tym samym wszystkie rzeczy, które znajdowały się w środku, włącznie z kilkoma zabawkami od Sharni, znalazły się na podłodze. -Cholera-zaklęłam, kucają aby wszystko pozbierać.
Uśmiechnęła się do siebie pod nosem i poczochrała rude włosy.Poprawiła je i usiadła obok niego na ławce.
OdpowiedzUsuń- Niczego nie chce.- Powiedziała obojętnie i podniosła nogi, a za chwilę położyła na ławce i objęła rękami.
- Zimno dziś. - Stwierdziła wpatrując się w niebo i znowu poprawiając włosy które delikatnie rozwiewał wiatr.
Popatrzyła się znowu na towarzysza.
- Ile już siedzisz w tej szkole?
Samo całowanie było dobre ale na dłuższą metę stawało się nudne. Dlatego kiedy się od niej oderwał uśmiechnęła się szeroko i wzięła do ręki pudełko prezerwatyw. Rozpakowała jedną, którą po chwili nałożyła chłopakowi. Chciała aby to on zaczął dlatego też położyła się na łóżku i posłała mu znaczące spojrzenie.
OdpowiedzUsuńJoy troszkę się zasmuciła. Patrzyła na chodnik, później na buty chłopaka aż zobaczyła peta. I kolejnego odpalanego papierosa. Zżerało ją to. Czuła się tak, jakby Sid robił to specjalnie i gdy ona ma ochotę odpalał kolejnego i kolejnego i dmuchał jej przy tym dymem w twarz. Oj panienka Rands miała dość często takie myśli. Westchnęła.
OdpowiedzUsuń- Jestem tu od wczoraj. - Sztuczny uśmiech powoli schodził już z jej twarzy.
- Dostanę papierosa?
Nie była przygotowana na tak gwałtowne wejście dlatego kiedy go poczuła z jej ust wydobył się głośny jęk. Ułożyła dłonie na jego karku, przy okazji rozszerzając jeszcze bardziej uda aby miał więcej miejsca. Każdy kolejny jęk próbowała udusić w ustach chłopaka, co nie zawsze jej się udawało.
OdpowiedzUsuń- Sid... - mruknęła cichutko i powoli zaczęła kręcić biodrami.
[Zauważyłam, że całkiem nieźle nam to wychodzi xD. ]
Ludzie w tej szkole byli naprawdę, bardzo pomocni, nie ma co. Trochę tych rzeczy to było, więc niemal z wdzięcznością uśmiechnęłam się w stronę chłopaka, który raczył mi pomóc, gdy inni po prostu gapili się na mnie, jakbym nie wiadomo skąd się wzięła.
OdpowiedzUsuńA kiedy wreszcie uporałam się z pozbieraniem tych wszystkich gratów, ponownie zasiadłam na swoim miejscu, tym razem kładąc torbę dla ziemi, tak dla większego bezpieczeństwa. Chwilę potem wlepiłam swoje spojrzenie w widok za oknem, który ukazywał kilka drzew. Westchnęłam, przeczesując palcami włosy, kiedy to nagle oderwałam wzrok, odwracając go w stronę chłopaka siedzącego obok. -Zauważyłeś coś ciekawego, że się tak gapisz?-zapytałam, unosząc ku górze jedną brew.
[ xDDD ]
OdpowiedzUsuńTakże nie widziało jej się trafienie na dywanik do dyrektora. Jeśli chciała stąd jak najszybciej zwiać, to musiała robić wszystko aby być dobrą i przykładną dziewczynką.
Niektórych jęków nie potrafiła zadusić w sobie, dlatego też wydobywały się z jej ust.
Po kilkunastu minutach poczuła, że zaraz będzie koniec. W pewnej chwili z jej ust wydobył się głośny jęk, a ciało wygięło się w łuk. Następnie powoli opadła na poduszki i po raz ostatni musnęła usta chłopaka.
- A nie mówiłam? - mruknęła cichutko.
- Tyle ile trzeba. - rzuciła i zmierzyła go wzrokiem. Nie bawiło ją to. Ludzie w sumie nigdy jej nie zadawali tego pytania. Wierzyli, że 18 mimo iż było inaczej.Cóż. Problemów z kupnem alkoholu, papierosów czy narkotyków panienka Rands nie miała. Tak samo z seksem. Ludzie wierzyli, że ma te 18 i wpuszczali do drogich lokali - a później wiadomo chyba.
OdpowiedzUsuń-To jak? - Powiedziała i mrugnęła do niego.
Ha! Będzie miła.
[ Też uważam, że tak wszystko będzie lepiej wyglądało xD. ]
OdpowiedzUsuńPokręciła głową na boki, a potem zsunęła się z łóżka i powoli zaczęła się ubierać.
- Nie ważne. - mruknęła i lekceważąco machnęła ręką. Zmierzyła chłopaka uważnym spojrzeniem. - Wypuścisz mnie?
- Miałam na myśli łazienkę... - powiedziała i dopiero wtedy dotarło do niej, że jej ostatnie pytanie mogło zostać jej odebrane, bo na myśli, czy wypuści ją samą do łazienki, a nie z pokoju. - Ale skoro chcesz się mnie pozbyć, to mogę i iść. - wzruszyła ramionami, które następnie skrzyżowała na piersi.
OdpowiedzUsuńKąciki jej ust podniosły się nieznacznie do góry. Następnie podeszła do łóżka i usiadła na jego brzegu.
OdpowiedzUsuń- A co miałeś na myśli? - zapytała, a jej brew drgnęła lekko w górę.
- Najpierw chciałabym się opłukać. - powiedziała i uśmiechnęła się wesoło w jego stronę. Oczywiście, że chciała zostać ale jakoś nie widziało jej się aby całą noc spędzić bez, chociażby, szybkiego prysznica. Wolno przejechała palcem po jego policzku i przekrzywiła głowę lekko w bok. - Dasz mi coś?
OdpowiedzUsuń- Ręcznik i koszulkę. - powiedziała i posłała mu zabawny uśmiech. Gdyby chciała od niego coś innego, to zapewne sama by to sobie wzięła, a tak nie widziała gdzie to ma i czy może to wziąć.
OdpowiedzUsuń- Chyba, że to jest pilnie strzeżone.
Kiwnęła lekko głową i wstała z łóżka. Wzięła pierwszą lepszą koszulkę z szafy, a potem poszła do łazienki. Wzięła szybki, chłodny prysznic i po dziesięciu minutach była z powrotem w pokoju. Tylko z tą różnicą, że była w koszulce chłopaka, a nie w swoich ubraniach.
OdpowiedzUsuńUsiadła na łóżku i wlepiła w niego swoje zielone oczęta. Przez chwilę tak się wpatrywała aż w końcu złożyła delikatny pocałunek na jego ustach.
Na jej ustach pojawił się delikatny uśmieszek, którego nie potrafiła ukryć ani jakoś zamaskować. Jej dłonie odruchowo powędrowały na kark chłopaka, przyciągając go bliżej siebie. Delikatnie przygryzła jego dolną wargę, a następnie wsunęła język do jego ust i zaczęła pieścić jego podniebienie.
OdpowiedzUsuńCzując jego uśmiech, jej także się powiększył. Dłońmi zaczęła błądzić po jego plecach, a kiedy się od niej odsunął, z jej ust wydobył się cichy jęk niezadowolenia.
OdpowiedzUsuń- Rozumiem... - mruknęła cicho i dopiero wtedy poczuła nieprzyjemny chłód, który rozlał się po jej ciele. Zakryła się kołdrą i czekała aż chłopak do niej dołączy.
Takiego obrotu spraw się nie spodziewała jednak narzekać nie mogła. Uśmiechnęła się do niego szeroko, a następnie oddała pocałunek. Palce wplotła w jego włosy, przyciągając go jeszcze bliżej siebie.
OdpowiedzUsuń- Jeszcze Ci mało? - mruknęła cicho międzypocałunami.
[ Tak szczerze, to mi też nie xD. Dlatego przejdźmy już po xD. ]
OdpowiedzUsuńBezwładnie opadła na poduszki, a z jej ust wydobył się cichutki jęk. Po raz ostatni pocałowała chłopaka, a następnie zakryła się kołdrą i wtuliła twarz w poduszkę. Teraz miała gdzieś, co chłopak jeszcze zrobi. Była zmęczona i chciało jej się spać i w tym momencie tylko to było najważniejsze.
Uśmiechnęła się na widok paczki papierosów. Słodko to wyglądało. Drobniutka 16 latka z papierosem w ustach i rumieńcami na twarzy. Gdyby tylko wyjąć jej z ust tą fajkę mogłaby reklamować czekoladę dla dzieci. Cóż. Odpaliła papierosa i dmuchnęła siwym dymem gdzieś w bok, tak aby nie poleciał na chłopaka, który obdarzył ją właśnie tak ważną rzeczą.
OdpowiedzUsuń- 16. - Powiedziała i znowu się zaciągnęła.
- A Ty? - Rzuciła już, żeby nie być niemiłą i tak dla przedłużenia rozmowy, jednak nie było tego zbytnio widać.
Ruda lubiła rozmawiać z ludźmi.
Miała zamknięte oczy i próbowała zasnąć jednak czuła, że chłopak gdzieś odchodzi. Przez ten czas kiedy był w łazience nie zdążyła zasnąć. Między innymi dlatego, kiedy tylko się pojawił, jej głowa odruchowo znalazła się na jego klatce piersiowej. Przytuliła się do niego i po krótkiej chwili spała jak zabita.
OdpowiedzUsuńPrzebudziła się równo o godzinie siódmej rano. Leżała na boku i z uwagą obserwowała sufit, zastanawiając się nad tym wszystkim co stało się w przeciągu ostatniej nocy.
Ruda miała to do siebie, że jeśli już zasnęła, to choćby się waliło i paliło, to by się nie obudziła. Ktoś naprawdę musiał się wiele natrudzić aby to zrobić.
OdpowiedzUsuńSłysząc głos chłopaka na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Powoli przeniosła wzrok z sufitu na chłopaka i poniosła się do pozycji siedzącej.
- Dzień dobry. - powiedziała cicho i schyliła się aby wziąć koszulkę, która leżała na ziemi. Powoli ją na siebie założyła, bo nie pogięło jej na tyle aby paradować kompletnie naga. Ponadto nie należała do osób, które bez żadnego skrępowania pokazywały swoje miejsca intymne.
- Wszystko w porządku? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. Chłopak nie wyglądał zbyt dobrze i to ją właśnie martwiło.
Niczego od niego nie wymagała prócz tego, że nie potraktuje jej jak pierwszej, lepszej dziwki. Że kiedy opuszczą jego pokój, nie odwróci się i powie, że jej nie zna. Związku, owszem myślała nad tym, ale wątpiła aby Sid dał się usidlić.
OdpowiedzUsuńCały czas uważnie obserwowała chłopaka, bo wydał jej się dziwnie podejrzany. Kiedy postawił butelkę na biurku, wstała z łóżka i wolno podeszła do chłopaka. Ułożyła dłoń na jego policzku i pociągnęła go w swoją stronę, tym samym zmuszając go aby spojrzał jej w oczy.
- Przecież widać, że nie jest okej... - mruknęła cicho.
- Może jestem naiwna ale nie głupia. - powiedziała i założyła ręce na piersi. Było widać, że z chłopakiem nie jest dobrze, a ona obawiała się najgorszego. Musiała się dowiedzieć, bo inaczej nie odpuści. Ta sprawa powoli wyjadała jej serce z ciekawości, a także przerażenia. Ten nieprzytomny wzrok, blada twarz i chude ciało. O wiele chudsze niż zapamiętała.
OdpowiedzUsuń- Sid co się dzieje? - zapytała cicho i wolno przejechała dłonią po jego policzku.
Wiedziała, że to nie wszystko, bo było wyraźnie widać, że coś jeszcze ukrywa jednak postanowiła już dalej nie drążyć tego tematu, bo wiedziała, że i tak nic więcej nie uda mu się z niego wyciągnąć.
OdpowiedzUsuń- To może połóż się? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. Nie musiał jej słuchać, bo to była tylko taka luźna propozycja. Po chwili sama postanowiła posłuchać swojej propozycji i odwróciwszy się na pięcie ułożyła się na łóżku. Wtuliła twarz w poduszkę i zamknęła swoje zielone ślepka.
- Idziesz? - zapytała chłopaka, mając cichą nadzieję, że jej posłucha i pojawi się przy niej.
[Będę. Dziś powinnam być jeszcze dłuuuugo xD. Smacznego ;]
OdpowiedzUsuńOd razu przysunęła się bliżej chłopaka i spojrzała w te jego zielone oczka. Jej dłoń odruchowo powędrowała na włosy chłopaka i zaczęła się nimi bawić.
- Kiedyś, to znaczy kiedy? - zapytała, a jej brew drgnęła nieznacznie w górę.
[Pierogi? Też chcę ! xD]
OdpowiedzUsuńSusan była osobą, która mówiła o swoich problemach. Jeśli takowe miała ale tylko osobą, które zyskało miano jej przyjaciół. A takich było naprawdę niewiele. Mogłaby ich policzyć na palcach jednej ręki i wszyscy by się zmieścili.
- Śpij. - powiedziała w odpowiedzi. Nie widziała sensu aby w dalej ciągnąć ten temat, bo wiedziała, że i tak nic z tego nie będzie. A jeszcze się rozzłości i tyle będzie dobrego. Widziała i wiedziała, że był zmęczony i naprawdę brakuje mu snu.
[A jakie miałeś ? xD]
OdpowiedzUsuń- A może jest coś co Cię zawsze uspokaja? - zapytała, a jej brew drgnęła lekko w górę.
[Zaraz jadę do babci i będziesz za jakieś... Pól godziny? xD]
[Narobiłeś mi ochoty na pierogi ruskie xDD ]
OdpowiedzUsuńWestchnęła ciężko i przekrzywiła głowę delikatnie w bok. - A coś innego? Nie wiem... Jakiś gest, piosenka, film, cokolwiek?
[Namówiłam babcię na pierogi na jutro xDD. ]
OdpowiedzUsuńPrzekrzywiła głowę delikatnie w bok i uśmiechnęła się kącikami ust. Podniosła się do pozycji siedzącej i wstała z łóżka.
- Zaraz wracam. - powiedziała i szybko wyszła z pokoju. Po chwili wróciła do niego z laptopem. Podłączyła szybko ładowarkę i włączyła jakąś denną komedię romantyczną.
- Oglądaj. - nakazała, a ton jej głosu był stanowczy. Ułożyła się wygodnie na łóżku i postawiła sobie na brzuchu laptopa.
[Ale z jagodami, a ja nie lubię jagód w pierogach :(( ]
OdpowiedzUsuńFilm był nudny ale tylko z początku. Potem się rozkręcał. O ile tak można powiedzieć o komedii romantycznej, która sama w sobie jest nudna.
- Oglądaj dalej. Będą zabawne momenty, a potem nawet scena erotyczna. Będzie też ten no... Bójka. - powiedziała i oparła głowę o jego ramię.
[Wolałabym z truskawkami ale truskawek już nie mam xD]
OdpowiedzUsuńWywróciła oczami i wolno przejechała palcem po jego policzku. Następnie delikatnie go musnęła i przymknęła powieki.
- To może jakąś bajeczkę Ci puszczę? - zapytała, a jej brew powędrowała delikatnie w górę. - Coś typu Świnka Peppa czy wolisz Smerfy? - zapytała i wzięła się za przeszukiwanie internetu.
- Nie chcesz Smerfów ani Świnki Peppy, więc teletubisie oglądaj. - powiedziała i włączyła bajkę. Po chwili z trudem powstrzymywała głupawy uśmieszek, który pojawił się na jej twarzy. Spojrzała na chłopaka uważnie oglądając jego mimikę twarzy. Musiała przecież wiedzieć kiedy musi to wyłączyć, bo nie chciała aby ucierpiał jej laptop.
OdpowiedzUsuń- Chyba, że masz jeszcze coś co Cię uspokaja.
Wywróciła oczami i wyłączywszy laptopa odstawiła go na bok. Następnie usiadła okrakiem na chłopaku i nie czekając na żadne gadanie wbiła się namiętnie w jego usta.
OdpowiedzUsuń- Uspokój się... - mruknęła cichutku, a następnie językiem rozszerzyła jego usta. Wargami złapała jego język i przyciągnęła go delikatnie do siebie.
Mruknęła cicho z niezadowolenia kiedy to wylądowała na plecach. Ułożyła dłonie na jego klatce piersiowej i wolno przesunęła je w stronę bioder chłopaka.
OdpowiedzUsuń- Nic nie pęknie. - mruknęła cicho i wsunęła dłonie pod koszulkę chłopaka. - A nawet jeśli, to nie skończysz we mnie. - dodała i wolno przesunęła ustami wzdłuż szyi chłopaka.
[ Nasze wątki prowadzą chyba tylko do jednego xDD. ]
OdpowiedzUsuń- Nie. - odpowiedź krótka i na temat. Nie chciała dziecka, bo doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie dałaby rady aby je wychować. Ponadto jakoś nie widziała Sida w roli poukładanego oraz kochanego tatusia.
Oddała pocałunek przyciągając chłopaka bliżej siebie.
[Ja mam to szczęście, że mam laptopa w pokoju gdzie jest telewizor i Batmana oglądam od jakiś... kilku minut xDD. Co do książki, to tak, masz rację. Stałaby się hitem w świecie powieści erotycznych xDD]
OdpowiedzUsuńPo raz ostatni musnęła wargi chłopaka, a jej ciało opadło na łóżko. Po samą szyję zakryła się kołdrą i wtuliła twarz w poduszkę.
- Rób co chcesz, ja idę spać. - mruknęła cicho i zamknęła oczy.
[Ja mam tak samo w domu. Ciągłe marudzenie o tym, że nic nie robię i tak dalej i tak dalej -.- . A gdyby się dowiedziała o książce, to chyba mi laptopa do śmierci zabrała i internet odłączyła tez do końca życia xD. ]
OdpowiedzUsuńByła tak zmęczona, że nic jej się nie śniło. To znaczy coś na pewno się śniło jednak nie pamiętała tego, kiedy się przebudziła. A przebudziła się po upływie godziny, może dwóch. Widząc chłopaka kąciki jej ust powędrowały delikatnie w górę. Następnie przytuliła się delikatnie do jego pleców.
- Śpisz?
[ Mi czasem jeszcze gada, że się w ogóle nie uczę, a dziwnym sposobem mam 5 ze sprawdzianów xDD. ]
OdpowiedzUsuńNa jej ustach pojawił się szeroki uśmiech, który jednak po chwili znikł. Przez chwilę miała wrażenie, że to seks z nią znudził ją do tego stopnia, że aż zasną. Jednak szybko odgoniła od siebie tą myśl.
- Nie obudziłam Cię? - zapytała cicho i przeczesała palcami jego włosy.
Mruknęła cicho w jego usta kiedy ją pocałował. Położyła ręce na jego ramionach i jedną powoli sunęła wzdłuż jego ręki. Miała dziś kompletnego lenia i naprawdę trudno było ją wyciągnąć z łóżka. Widząc jego uśmiech, na jej ustach pojawił się taki sam, tylko, że o wiele szerszy.
OdpowiedzUsuń- O co mam pytać? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. Nie zrozumiała o co mu chodzi, dlatego też chciała się tego dowiedzieć.
Kąciki ust dziewczyny powędrowały delikatnie do góry. Nie spodziewała się takiego przypływu czułości ze strony chłopaka.
OdpowiedzUsuń- Co się dzieje Sid? - zapytała cicho. Chciała go wypytać o wiele, wiele więcej rzeczy jednak teraz to było najważniejsze.
- Nie widziałam Cię w takim stanie, mam prawo się dziwić. - stwierdziła i oparła głowę o jego ramię.
OdpowiedzUsuń- Co robiłeś przez ten czas kiedy się nie widzieliśmy? - zapytała. Tamtego tematu postanowiła dłużej nie drążyć, bo dowiedziała się wszystkiego co ją interesowało.
Przez chwilę chciało jej się nawet zaśmiać. Przed chwilą miała przed sobą uczuciowego i dobrego Sida, a teraz Sida w wersji niegrzecznego chłopca. Wolno przesunęła ręką po jego policzku i pokiwała delikatnie głową na znak, że zrozumiała.
OdpowiedzUsuń- Przyjaciółka? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. Przez chwile miała wrażenie, kiedy tak o niej mówił, że była kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Wolno przejechała palcem po jego policzku, a następnie delikatnie musnęła jego usta.
- Teraz Ty się o coś spytaj. Pomysły mi się skończyły. - zaśmiała się delikatnie.
- A Drew, to nie Twoja przyjaciółka? - uniosła w górę brew. Próbowała wszystko poskładać w logiczną całość ale jakoś nie za bardzo jej to wychodziło.
OdpowiedzUsuń- Ej ale co Ci jest? - zapytała widząc jak jego zachowanie raptownie się zmienia. W jej mniemaniu nie zrobiła nic złego, a to, że skończyły jej się pytania, to była chyba rzecz normalna. Przynajmniej tak jej się wydawało. Zwilżyła usta językiem i wlepiła w niego swoje zielone oczęta.
- To chyba nic złego, że chcę pytanie za pytanie, bo jak na razie pomysły mi się skończyły. - mruknęła i oparła się plecami o zimną ścianę.
Cały czas patrzyła na niego z lekko uniesioną brwią w górę. Widząc ten sarkastyczny uśmieszek aż wszystko się w niej gotowało aby go uderzyć. Tak jednak nie zrobiła, bo za bardzo obawiała się reakcji chłopaka.
OdpowiedzUsuń- To można nie widzieć? - uniosła lekko brew i zamyśliła się głęboko. Następnie wyciągnęła rękę przed siebie i bardzo powoli przesunęła dłonią po jego policzku, potem zjechała na ramiona i tors i tak jeździła w kółko.
Przez ten okres kiedy się nie widzieli strasznie się zmieniła. Cokolwiek by powiedział, czy zrobił, nie rozpłakałaby się przy nim. Wyszłaby z pokoju albo stałaby się smutna ale by nie płakała, bo była zbyt dumna na to. Płakała ale tylko w samotności, bo płacz przy kimś był dla niej czymś bardzo upokarzającym.
OdpowiedzUsuń- Nie znam waszej historii aby stwierdzić co według mnie między wami jest. - powiedziała zgodnie z prawdą. Chłopak nigdy nie mówił jej nic o Drew, a jej to tak jakby nie obchodziło. Teraz dłonią zjechała także na jego brzuch tworząc przy tym większe kółka.
Gdyby się naćpał, to zapewne wyszłaby z pokoju, bo nie widziałaby większego sensu spędzania czasu z osobą, która woli towarzystwo sufitu niż jej. Lubiła kiedy jej towarzysz poświęcał jej choć troszeczkę uwagi.
OdpowiedzUsuń- Kiedyś brałam. - powiedziała i skrzywiła się lekko. Kiedyś brała ale rzuciła, bo jakoś jej to nie pociągało. Ponadto widziała jak kończą osoby, które brały, a ona nie chciała takiego życia. Nie chciała codziennie rano się budzić i jedyną myślą jaka by jej towarzyszyła, to była myśl skąd weźmie kolejną działkę. Albo pieniądze na kolejną działkę. Uważnie zaczęła się wpatrywać w chłopaka. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że ma do niego masę pytań ale nie miała odwagi aby o to zapytać.
Miał rację. Kiedyś brała i już nie miała zamiaru więcej brać. Strach przed tym, że się uzależni był zbyt wielki i teraz nawet papierosów nie pali,ła. Zwilżyła usta językiem i przyglądając się chłopakowi, zastanawiała się jakby wyglądało jego życie bez narkotyków? Czy by się spotkali? Z rozmyśleń wyrwał ją dopiero głos chłopaka. Posłała mu delikatny uśmiech i wolno przejechała dłonią po jego policzku.
OdpowiedzUsuń- Próbuję odgadnąć Twoje myśli. - mruknęła cicho. Drobne kłamstewko jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Ten wzrok miał w sobie coś czego się obawiała. Bała się go, a jej ciało było jak sparaliżowane. Sparaliżowane strachem. Szybko odwróciła wzrok i próbowała sobie wmówić, że już przestał się w nią tak wpatrywać.
OdpowiedzUsuń- Dlaczego to robisz? - zapytała cicho. Sam chciał aby zadała, to pytanie, wiec to zrobiła. Przysunęła kolana do piersi, a następnie objęła je ramionami.
- Nie dlaczego się tak patrzysz. - powiedziała i spojrzała na chłopaka uważnie. - Dlaczego zabijasz? - zapytała. To ją ciekawiło odkąd tylko pamiętała ale nigdy nie miała odwagi się go o to zapytać.
OdpowiedzUsuń- To nie patrz się tak. - mruknęła na jego komentarz o tym, że ma się przestać bać. Jego bać. Tak ogółem się go nie bała, tylko tego jego spojrzenia, które jak twierdził, hipnotyzuje. Dopiero po chwili wszystko sobie poukładała w głowie.
- Jestem Twoją ofiarą? - zapytała cichutko i przysunęła się bliżej ściany.
Teraz miała ochotę wstać z łóżka i odejść gdzieś daleko, daleko stąd. Jednak była zbyt bardzo sparaliżowana strachem, dlatego też wtuliła głowę w ramiona o przysunęła się bliżej ściany.
OdpowiedzUsuń- Nie rozumiem jak komuś może sprawiać radość pozbawiania życia jakieś innej osoby? - mruknęła cicho aż sama się dziwiąc, że zdołała coś z siebie wydusić. Oparła policzek o kolano i przymknęła powieki chcąc aby ta cała chora sytuacja jak najszybciej minęła, bo naprawdę nie widziało jej się dłużej męczyć psychicznie.
Bała się go i za żadne skarby świata nie potrafiła tego opanować. Chciała przestać ale nie mogła. Strach zbyt bardzo paraliżował ją od środka.
OdpowiedzUsuń- Nie boję się. - mruknęła cicho. Oczywiście skłamała jedynak była zbyt dumna na to aby przyznać się, że się go boi.
- A dlaczego ćpasz? - zapytała. Pozwolił pytać, więc to robiła. O dziwo kiedy nie patrzyła na niego, to jakoś się bała. To znaczy bała się jednak o wiele, wiele mniej. Przynajmniej mogła cokolwiek powiedzieć, wydusić ze swojego związanego gardła. Powoli przeniosła wzrok z drzwi na chłopaka i nerwowo przełknęła ślinę.
Jej strach był spowodowany samym faktem, że zabijał. Że bez wahania pociągał za spust, tym samym odbierając życie innym ludziom, którym nie miał prawa tego robić. W ciszy słuchała całej jego historii, która wydawała jej się tragiczna, na swój pogmatwany sposób. Dopiero kiedy skończył odsunęła się od ściany i chwyciła jego głowę w dłonie.
OdpowiedzUsuń- To nie prawda Sid... - powiedziała cicho, a następnie zwilżyła usta językiem. Spojrzała chłopakowi prosto w oczy i po raz kolejny otworzyła usta, z których wydobyły się ciche słowa: - Każdy ma przyszłość Sid. Na początku można tego nie widzieć, nie wiedzieć o tym ale każdy jest stworzony do mniej lub bardziej ważnych celów. - następnie zamknęła usta i wzrokiem zmierzyła całą jego twarz.
- Nie pomyślałeś o tym, że może dzięki tej szkole dostajesz drugą szansę na nowe, lepsze życie? - zapytała nie przejmując się tym jak niedorzecznie to brzmiało. Ona wierzyła, że dzięki tej szkole może się zmienić, wyjść na prostą, a po jej zakończeniu zacząć wszystko od nowa, wszystko od zera. Mniej więcej wiedziała jak czuł się chłopak, tylko w jej przypadku nie miała żadnego kontaktu z matką, która wolała mieć masę kasy niż własną córkę.
- Nie myślałeś o tym aby to rzucić? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę.
Gdy tak o tym mówił w jej oczach pojawiło się coś w rodzaju smutku, który wyszedł jeszcze bardziej kiedy powiedział o swojej śmierci. Natychmiast się do niego przysunęła i powoli przesunęła dłonią po jego policzku. Sama nie wiedziała dlaczego ale uwielbiała, to robić.
OdpowiedzUsuń- Nie mów tak Sid... - powiedziała cicho. - Nie będziesz kolejnym zwykłym ćpunem, którego po kilku dniach wszyscy zapomną. - powiedziała z przekonaniem. Nigdy nie spotkała się ze śmiercią i nie mieściło się w jej wyobraźni aby chłopaka nie było przy niej.
- A nie chciałbyś tego ograniczyć? - zapytała po krótkiej chwili ciszy.
- Żeby ograniczyć Sid, a nie rzucić... - powiedziała cicho i wlepiła swoje zielone oczy w chłopaka. Ograniczyć podobno nie było aż tak trudno jak całkowicie rzucić. Sama nie wiedziała jak to jest, bo kiedy się opamiętała, to nie była w żaden sposób uzależniona.
OdpowiedzUsuńZapewne gdyby chłopak umarł, to Susan ciężko by to przeżyła. Przez te wszystkie miesiące przyzwyczaiła się do niego, pozwoliła mu się dotknąć, a nawet kiedy nie rozmawiali, to jakaś cząstka niej cały czas była przy nim. Wiedziała, że żyje, że jest gdzieś między ludźmi, że istnieje szansa, że spotkają się na ulicy albo w kolejce w sklepie. A gdyby umarł, to nawet nie mogłaby mieć nadziei, że się spotkają w kolejce po bułki, na przykład.
Wolno przesunęła dłonią po policzku chłopaka, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmieszek, który tak naprawdę mógł oznaczać bardzo wiele.
OdpowiedzUsuń- Sid ale nikt nie powiedział, że to da się zrobić z dnia na dzień... - zaczęła spokojnie. Nie było sensu aby namawiała go do rzucenia, choć widać było, że bardzo by chciała aby tak było, ale... Swoje zdanie wyrazić mogła, bo w końcu nikt jej tego nie zabronił.
- Ograniczyć podobno się da. Stopniowo coraz mniej i mniej, a może kiedyś będziesz czysty. - powiedziała i delikatnie zagryzła dolną wargę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzła za chłopakiem, mrużąc delikatnie oczy i starając sobie przypomnieć tamtą noc. Długo zastanawiała się czy to on, kiedy jednak odwrócił głowę, potwierdziły się jej przypuszczenia.
OdpowiedzUsuń- Hej!- zawołała do niego,akurat jak wchodził do jakiegoś pokoju, oparła się o framugę i uśmiechnęła się uroczo- Pamiętasz? Próbowałam od Ciebie kupić dragi a Ty wtedy odparłeś "seks albo nic nie będzie". A po zakończonym stosunku stwierdziłeś, że nigdy więcej nie będziesz się pieprzyć z kościotrupami.
Roześmiała się do swoich wspomnień i odgarnęła włosy z czoła, patrząc na szeroko otwarte oczy chłopaka.
Nie musiał dostosowywać się do jej słów. Wyraziła tylko swoje zdanie, a to było chyba ważne. Przynajmniej tak jej się wydawało. Przesuwanie dłonią po jego policzku było jedną z jej najlepszych "zabaw" dlatego postanowiła robić, to w każdej wolnej chwili. Tak jak na przykład teraz, kiedy uważnie wpatrywała się w oczy chłopaka, a jej dłoń jeździła po jego policzku.
OdpowiedzUsuń- A dlaczego nie rzucisz tej pracy? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWeszłam do jego pokoju i usiadłam na łóżku, odgarniając rzeczy z pościeli. Wyciągnęłam z torebki wódkę i postawiłam to na podłodze.
OdpowiedzUsuń- Nie wątpię, że masz spory zapas gdzieś w pokoju, Jimmy. W każdym bądź razie nie tylko po to tu przyszłam, żeby się napić- podniosłam brew- Słyszałeś może o Tomie? Daje Ci zlecenia, przynajmniej tyle od niego słyszałam. Pracował kiedyś z moim ojcem, był moim wujkiem, aż do momentu jak chciał mnie zgwałcić. Nigdy nie zastanawiałeś się nad tym czemu kuleje?
Wyciągnęłam swoje ulubione fajki i popatrzyła na niego.
- Chcesz może ruskie papierosy z przemytu? Koleżanka mi dała a są cholernie niedobre.- zapaliłam papierosa i oparłam głowę o łóżko. Było mi słabo, a kokaina spotęgowała to uczucie. Denerwowało mnie, że jak byłam naćpana paplałam jak najęta, powinnam siedzieć cicho. Zresztą pieprzę i tak mi nic nie zrobi, chyba nie jest świadomy tego co może mu się stać jak będzie nieuprzejmy.
[Nareszcie pierogów ruskich się dorobiłam ! :D ]
OdpowiedzUsuńNa ustach dziewczyny pojawił się delikatny, nieznaczny uśmiech.
- Dlaczego miałabym od Ciebie uciec i trzasnąć drzwiami? Nic mi nie zrobiłeś. - powiedziała i zwilżyła usta językiem. Głęboko zastanowiła się nad jego wcześniejszymi słowami i niestety musiała mu przyznać rację. Ale z drugiej strony... Było też pewne rozwiązanie, biorąc pod uwagę fakt, że jest niepełnoletni (miała nadzieję, że nie poprzekręcała roku jego narodzin), a nawet jeśli nie, to wciąż się uczył.
- A normalna praca? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. - Na przykład w barze... Kelnerowi nie jest potrzebne doświadczenie zawodowe. Wystarczy, że będzie sprawnie się uwijał z zamówieniami. Albo praca barmana. Alkoholu pod dostatkiem, wielu ciekawych ludzi. - podsunęła, a następnie zaczęła bawić się włosami chłopaka. - Ponadto uczysz się w szkole średniej, więc nie ma możliwości, że mógłbyś zdobyć jakieś bardzo ambitne doświadczenie zawodowe.
- Podobno nie można pić... - mruknęła i posłała chłopakowi uśmiech. - A uwierz mi, że znam osoby, które piją w pracy, a szefostwo im nic nie robi. To tylko zależy od pracodawcy. - dodała i podrapała się po czubku nosa. Słysząc ile ma lat zakrztusiła się własną śliną i przez dobre kilka sekund nie mogła dojść do siebie. Nigdy w życiu nie powiedziałaby, że ma prawie dwadzieścia lat.
OdpowiedzUsuń- Dlaczego nie odpowiedziałeś na pytanie? - zapytała, a jej brew mimowolnie powędrowała delikatnie do góry.
[Dobre były ale mało :( ]
Uśmiechnęłam się do niego i podniosłam brew.
OdpowiedzUsuń- Jestem Rashel, ale możesz mówić Rash. Wiem o Tobie bardzo dużo, czytałam kiedyś akta u starego, jak coś spieprzysz mają na Ciebie tyle haków- potrząsnęłam głową i wzięłam butelkę wódki z jego dłoni, wpijając spory łyk- A co do majtek, sam je możesz zdjąć.
Zaciągnęłam się papierosem i podeszłam do niego, pierwszy raz poczułam się niska, byłam niższa od niego dobre 10 cm. Kiedy chłopak włączył muzykę, uśmiechnęłam się.
-Rancid? Chyba byłam na ich koncercie, choć za wiele nie pamiętam- wypuściłam dym prosto w jego twarz, nachylając się jakbym chciała go pocałować. Miałam ochotę go sprowokować, zawsze mnie to bawiło, a do tego byłam ciekawa jego reakcji.
Drew zmrużyła lekko oczy i przekrzywiła głowę. Coś w niej pękło, złość jakiej nie potrafiła od kilku dni wyładować wybuchła w jej głowie zalewając racjonalne myślenie falą adrenaliny. Zamknęła drzwi i upewniła się, że są zamknięte. Odwróciła się z powrotem w stronę bruneta siedzącego w fotelu i wolnym nęcącym krokiem podeszła blisko. Na jej usta wbiegł lekki uśmiech, który posiadał w sobie tą nutkę cynizmu, którego nie potrafiła się wyzbyć. Pochyliła się nad Sidem i w ciszy, która panowała w pokoju i miażdżyła mózg zbliżyła wargi do jego ucha. - Beverly... posłuchaj. Przecież nie będziemy sobie teraz wchodzić w drogę. Chociażby ze względu na naszą przeszłość. Ja się odsuwam, a ty po prostu nie próbujesz wyciągać moich brudów i zamykasz usta rudej. Czyż to nie jest wspaniała ugoda? - jej cichy kuszący głos mruczał mu prosto w ucho, a zapach papierosów i zmęczenia otaczał nozdrza Jimmiego.
OdpowiedzUsuń[Oby :D ]
OdpowiedzUsuń-Dlaczego miałabym wyjść i trzasnąć drzwiami? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. Nie miała zielonego pojęcia, że chłopak chciałby aby wyszła. Nawet się tego nie domyślała, bo nie dawał jej żadnych oznak tego, że jej tu nie chce. Wolno przejechała palcem po jego policzku i posłała zabawny uśmiech.
[U mnie jest nie lepiej -.- Z gorączką troszkę ciężko się myśli -.- ]
OdpowiedzUsuń- Nie boję się Ciebie tylko Twojego psychopatycznego wzroku. - stwierdziła i zwilżyła usta językiem. Skrzyżowała ręce na piersi i posłała mu delikatny uśmiech. - Ponadto nie zrobiłeś mi niczego przez co miałabym wychodzić. - dodała i wzruszyła lekko ramionami.
Zdenerwowałam się, on naprawdę nie wiedział o kim mówię i co mam na myśli, uważał, że wie wszystko lepiej ode mnie. Wzięłam butelkę z jego ręki i wypiłam ją do dna. Wkurwiłam się, miałam go już dosyć, ale nie zaprzestawałam.
OdpowiedzUsuń- Czemu nie?- pocałowałam go delikatnie, nie miałam ochotę na "brutalny seks". Chciałam się upić,naćpać i zapomnieć. Może on mi w tym pomoże? Chciałam go wyciągnąć z tego gówna, mordowanie, hah. Nie jest to najlepszy pomysł na życie, myśli przelatywały mi szybko przez głowę w czasie kiedy wsunęłam ręce pod jego koszulkę, powoli ją ściągając.
-Najpierw heroina, mam w torbie, pasek- mruknęłam cicho, kiedy mnie całował. Wbiłam paznokcie w jego ramię i owinęłam nogi wokół jego bioder. Podobało mi się to, dawno zresztą nie uprawiałam seksu. Jednak nienawidziłam być dominowana, więc obróciłam się szybko i znalazłam się na górze. Zdjęłam jego koszulkę i powoli od szyi przejechałam ustami do jego podbrzusza.
OdpowiedzUsuń- Jimmy, torba- mruknęłam, narkotyki były dla mnie ważniejsze a zwłaszcza teraz, potrzebowałam ich.
[Wybacz, że tak krótko ale gorączka zjadła mi ostatki rozumu -.- ]
OdpowiedzUsuń- Nie jesteś psychopatą Sid. - mruknęła cicho i uważnie obserwowała jego ruchy. Bardzo chciała aby rzucił prochy i zaczną życie bez nich i bez zabijania. Przecież są inne prace, w których mógłby sobie poradzić. Kiedy do niej wrócił odruchowo się do niego przytuliła.
- Dlaczego nie chcesz spróbować?
Zacisnęłam ręce w pięści i popatrzyłam na niego.
OdpowiedzUsuń-Dobrze, Sid.- mruknęłam i przytuliłam się do niego- Ja po prostu potrzebuję tego, nawet nie wiesz jak. Biorę od pięciu lat.
Zmiany mojego nastroju były dziś cholernie widoczne, szczególnie w połączeniu kokainy, wódki i antydepresantów. Co mu miałam jeszcze powiedzieć? Musnęłam jego usta wargami.
- Nie krzycz na mnie- popatrzyłam w jego oczy, wiedząc, że i tak zaraz mnie zgnoi.
- Sid ale dlaczego nie chcesz nawet spróbować? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. Odruchowo się do niego przytuliła, kiedy tylko ją objął. Na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech, a obie dłonie znalazły się na jego klatce piersiowej.
OdpowiedzUsuń- Dlaczego jeszcze nie wywaliłeś mnie z pokoju?
Wolno pokręciła głową na boki i wlepiła w niego swoje zielone tęczówki. Delikatnie zagryzła dolną wargę zastanawiając się nad tym, co teraz chciałaby zrobić, bo takie siedzenie powoli jej się nudziło.
OdpowiedzUsuń- Zamawiamy coś do jedzenia? - zapytała ni z tego, ni z owego. Sama nie jadła nic od wczorajszego obiadu, a jej brzuch domagał się małej porcji jedzenia. Wolno przesunęła dłonią po jego boku.
- Chińskie żarcie? Może być. - powiedziała i wzięła swój telefon, który grzecznie leżał w kieszeni jej spodni, które z kolei leżały na podłodze. Zamówiła jedzenie, a następnie wróciła do łóżka i zakryła się kołdrą. Kiedy nie musiała, to nie lubiła chodzić w jeansach, bo były dość niewygodne. Tym bardziej niewygodne do leżenia.
OdpowiedzUsuń- A palenie? Nie chcesz chociaż tego ograniczyć? - zapytała widząc kolejnego papierosa w jego ręku. Po czterech przestała liczyć i aż się bała liczby papierosów, które dziś wypalił.
- Skoro palenie i tak Ci nic nie daje, to po co palisz? - zapytała, a jej brew drgnęła nieznacznie w górę. Odruchowo przytuliła się do chłopaka i przymknęła powieki. - Nigdy się nie dowiesz dopóki nie spróbujesz. - stwierdziła i wzruszyła lekko ramionami. Naprawdę nie widziała przeszkód aby chociaż spróbował, sprawdził, czy da radę.
OdpowiedzUsuń- Proszę Jimmy... - powiedziała cicho i wlepiła w niego te swoje zielone oczka.
- Przecież sam zacząłeś ten temat. - mruknęła w odpowiedzi i założyła ręce na piersi. Spojrzała uważnie na chłopaka i delikatnie się do niego przysunęła. Nagle nabrała ochoty na coś więcej niż tylko rozmowę, dlatego też niewiele myśląc ułożyła dłonie na jego ramionach, a ustami delikatnie musnęła jego. Potem kolejny raz i kolejny, aż w końcu usiadła okrakiem na jego udach aby być jeszcze bliżej.
OdpowiedzUsuń[W planach miałam, że w połowie przerwie im dostawca jedzenia xDD, ażeby nie było za nudno :D ]
OdpowiedzUsuń[Okej, to miłej próby :D. A i Twoja jest kolej w odpisywaniu xPP, więc sobie poczekam aż wrócisz :D ]
OdpowiedzUsuń[Też mam dziś wieczór z blogami, bo od jutra do pojutrza mnie nie będzie raczej, bo do cioci (jak to głupio brzmi xD) jadę na nockę. Też bym poszła do kogoś na urodziny ale moi wszyscy znajomi już mięli :( ]
OdpowiedzUsuń[A pojutrze w głowie takie pytanie: http://kwejk.pl/obrazek/1345040 ? :D Ale na serio poszłabym aby zobaczyć jak to jest, bo u mnie i okolicach to sami dresiarze, rapowcy albo słit skejci -.- ]
OdpowiedzUsuń[Normalna impreza wśród "normalnych" ludzi ? xD. Sama wbiłabym chętnie komuś do domu ale wszyscy moi znajomi w niemcach siedzą, bo na wymianę pojechali -.- ]
OdpowiedzUsuńChciało jej się spać, była głodna, całowała się z Sidem, a miała zamiar doprowadzić do czegoś więcej. Powoli położyła się na plecach i przyciągnęła chłopaka do siebie. Jej dłonie od razu znalazły się pod jego koszulką, która po niedługiej chwili leżała na ziemi. Ustami zaczęła błądzić po jego skórze na szyi, ramionach i torsie. W końcu zjechała pocałunkami na brzuch, a jej dłonie wzięły się za odpinanie paska od jego spodni. Kiedy te wylądowały na podłodze, usłyszała pukanie do drzwi. Zbledła nieznacznie i szybko go od siebie odsunęła.
OdpowiedzUsuń- To Twój pokój. - mruknęła cicho i wziąwszy swoje ubrania zniknęła w łazience.
[Zabierz mnie ze sobą xDD. Dlaczego u mnie w okolicy nie ma takich imprez? Tylko grzeczni, niepalący sportowcy i wielkie WTF kiedy ktoś na czarno przychodzi ubrany xD[
Usuń[ Nie mieszkam w mieście tylko na wsi -.- Ale na szczęście nie takiej typowej! Na Woodstock, to ja się na razie nie wybieram, bo podobno za młoda jestem xDD. Co chcesz od zdania? Dobrze jest xDD ]
OdpowiedzUsuńZ tego, że ktoś im przerwał też nie była zachwycona. Tym bardziej, że zdążyła się nakręcić i z niecierpliwością czekała aż osoba, która im przeszkodziła, sobie pójdzie. Kiedy usłyszała dźwięk zamykających się drzwi, wyszła z łazienki, a widok jedzenia wywołał szeroki uśmiech na jej twarzy.
- To co? Smacznego. - powiedziała i wzięła się za zjadanie zawartości jednego z pudełek. Niestety ale głód był silniejszy, a kochać się, równie dobrze mogą się później. - Dobre. - mruknęła po chwili.
[Teraz, to poczułam się jak dziecko... A jestem starsza! Niewiele, bo niewiele ale starsza! xD ]
OdpowiedzUsuńSiedzenie w jednym pokoju z palaczem, który ciągle pali jeszcze może znieść. Ale nie zniesie dymu papierosowego przy jedzeniu. Dlatego też niewiele myśląc otworzyła okno i wraz ze swoim kartonowym pudełkiem usiadła na parapecie.
- Po co Ci papieros przy jedzeniu? - wypaliła ni z tego, ni z owego jednak nie oczekiwała odpowiedzi na to pytanie.
[WOW... xD. Ale mój tata też był punkiem xD. Nawet glany ma jeszcze w łazience, a kiedy ja je przymierzyłam, to się w nich utopiłam O.O xD. Mnie już dziś raczej nie będzie, więc miłej zabawy :* ]
OdpowiedzUsuńW odpowiedzi wywróciła oczami i założyła ręce na piersi. Powoli jadła starając się nie zwracać zbytniej uwagi na chłopaka ale nie mogła. Po prostu jej, to nie wychodziło.
- Nawet przy jedzeniu musisz? - zapytała cicho, a jej brew mimowolnie drgnęła delikatnie w górę. Nie oczekiwała odpowiedzi i naprawdę byłaby zaskoczona gdyby jej na nie odpowiedział. Kierowała się przysłowiem: "kto pyta, nie błądzi' dlatego też odważyła się w ogóle podjąć ten temat.
Z wyrazem grymasu na twarzy podniosła szmacianą torebkę i zarzuciła ją na ramię. Powolnym krokiem ruszyła wzdłuż holu szukając sali do zajęć matematycznych. Dzwonek już dawno zadzwonił jednak ona dopiero teraz postanowiła ruszyć się z marmurowego parapetu. Jej nowa szkoła była ogromna i ponura. Idąc zaglądała do każdych drzwi jakie napotkała na swojej drodze. Kilka pomieszczeń było pustych, w kilku innych zniesmaczona młodzież słuchała starego, zgrzybiałego profesora. Zauważyła otwarte drzwi, z wnętrza wydobywał się dźwięk gitary basowej. Stanęła w drzwiach i spojrzała na skupionego wielkoluda wygiętego przy gitarze. Oparła się o framugę i zrzuciła torbę z ramienia. Powoli zaczęła masować obolałe kościste ramię wsłuchując się w muzykę.
OdpowiedzUsuńZdezorientowana spojrzała na chłopaka kocimi oczyma. Kiedy on wiercił ją wzrokiem ona mruknęła ciche przywitanie. -Mogę tutaj chwilę postać i posłuchać, prawda ? - kilka słów wypłynęło ze spierzchniętych ust. Jej twarz była zmęczona i zaspana, oczy podpuchnięte, a ona cała się trzęsła. Zanim chłopak cokolwiek powiedział ona weszła do sali i usiadła po turecku na jednej z dużych tub , które stały nieopodal chłopaka.
OdpowiedzUsuńZ osłupieniem wymalowanym na twarzy stanęła przed drzwiami i zamknęła je cicho. Stanęła przed chłopakiem z rękoma na biodrach. Jej twarz nagle ożywiła się, a oczy świeciły jak milion maleńkich gwiazd na czerwcowym niebie. Ruchem głowy odgarnęła włosy z twarzy. -Skąd to masz...- powiedziała głośno i wyraźnie. Błagalnie spoglądając w jego oczy.
OdpowiedzUsuńWściekła kopnęła swoją torbę i spojrzała ponownie na chłopaka. Chwyciła go za ramię. -Zapłacę... Ile tylko chcesz... Daj mi chociaż pół działki...- oblizując usta lustrowała go wzrokiem. Kiedy skończyła mówić przesunęła krzesło obok chłopaka i siadła przed nim. Jej twarz miała dziwny wyraz. Scarlett była za razem podniecona i szczęśliwa oraz wściekła.Nerwowo wbijała paznokcie w kolana i cała się trzęsła.
OdpowiedzUsuń-Och co może wymyślić psychiczny młody mężczyzna... Zwykły seks? Mhm... Wyjdę na puszczalską. Coś gorszego...- wstała i przez chwilę zamyślona spoglądała za okno gdzie pod bramą budynku kłębiło się kilku paparazzi. Uśmiechnęła się lekko. -Jeśli myślisz, że nie wytrzymam...Mmm...- mruknęła cicho. - To się nie mylisz, ale jeśli jedna działka, których zapewne masz pod dostatkiem , skoro dajesz je nieznajomej dziewczynie to dla Ciebie wiele. To ja dziękuję. - wykrzyczała. Podniosła torbę i z podniesioną głową znowu udała się w kierunku drzwi. - A tak jeśli już Cię spotkałam to jestem Scarlett. Miło było Cię posłuchać. Twoja muzyka jest piękna.
OdpowiedzUsuń[ Jeśli chcesz to pewnie. Ja zawsze jestem pewna tylko trochę wypłukana, dlatego będę wdzięczna jeżeli rozpoczniesz ty ! :) ]
OdpowiedzUsuń[ Haha. Widzę , że każdy ma w niedzielę lub sobotę ten sam problem. ]
OdpowiedzUsuńSiedząc na parapecie i machając do fotografów, którzy od kilku dni kręcili się pod budynkiem usłyszała ukochaną melodię i jakieś stukanie. Gdy odwróciła głowę ujrzała jakiegoś ćpuna, który dobijał się do drzwi pewnego pokoju. Po dźwiękach od razu wiedziała , że był to pokój chłopaka, którego ostatnio poznała. Inny uczeń dobijał się tam , aż do skutku. Kiedy jej znajomy otworzył drzwi chłopak zaczął błagać go o działkę. Bill odpowiedział kilkoma słowami i chłopak zawiedziony odszedł.
OdpowiedzUsuń-Mmhm...-mruknęła na przywitanie. Wyglądała jak ostatnim razem. Szara, ponura i bez wyrazu. Jedynie jej oczy miały więcej blasku. - A jednak widzę, że bez Ciebie niektórzy tutaj nie dają rady. - powiedziała i uśmiechnęła się lekko do wysokiego chłopaka.
[Żyjesz ?:D ]
OdpowiedzUsuń- Wiem na czym polega uzależnienie. - mruknęła i skrzyżowała ręce na piersi. - I nie rób ze mnie głupiutkiej blondyneczki. - dodała i odstawiła pusty pojemnik po jedzeniu na ziemi. Delikatnie podrapała się po nosie, a następnie wstała z parapetu i zniknęła w drzwiach łazienki. Po chwili wyszła z niej ubrana, już w swoje ubrania. Bez słowa usiadła na łóżku i wyciągnęła telefon z kieszeni.
[Hahaha xDD. A może, to nie kac tylko ciąż jesteś pijany? :D ]
OdpowiedzUsuń- Jeśli mnie wyganiasz, to mogę iść. - powiedziała i wzruszyła lekko ramionami. Samo paradowanie w koszulce już jej się znudziło, dlatego postanowiła się ubrać, ponadto było jej zimno i sama kołdra już jej nie wystarczała. Ale jeśli chciał aby sobie poszła, to by to zrobiła. W końcu nie chciała się narzucać.
[Hahahaha xDD. To grubo było. Na stole? Ale się nie zarwał, nie? xDJa natomiast grzecznie siedziałam i grałam w grę planszową xD. Chciałam iść na miasto ale w teatrze (trzy domy dalej) ktoś wesele robił i widok starych, obleśnych dziadów jakoś mnie zniesmaczył xDD. ]
OdpowiedzUsuńLeniwie podniosła się z łóżka i jako tako ogarnęła swoje rude kosmyki włosów. Spojrzała na Sida, a kąciki jej ust drgnęły delikatnie w górę.
- Możemy gdzieś iść tylko gdzie? - zapytała, a jej brew drgnęła nieznacznie w górę. Założyła ręce na piersi i czekała na... Cholera wie na co. - Ale zajdziemy po drodze do mniej, bo muszę kurtkę wziąć.
[Hahahaha xDD. Spragniony przytulania był może xD albo śniło mu się to xDD. A jak wróciłeś do domu, to nie mogłeś się jeszcze położyć ? xD.]
OdpowiedzUsuńPrzechodząc koło niego, lekko musnęła jego usta i wyszła z pokoju. Od razu skierowała się w stronę schodów, po których zbiegła i weszła do swojego pokoju, skąd wzięła bluzę i wyszła z niego.
- To idźmy tam, gdzie nas nogi poniosą... - zaproponowała, bo nie miała zielonego pojęcia gdzie mogliby się wybrać.
[ Och no wybacz :D Jakoś tak wyszło :P ]
OdpowiedzUsuń-Mhmh... Ok czyli ja też już nie mam na co liczyć jednak już nie potrzebuję. No tak nie dziwie się... Okoliczności, w których się spotkaliśmy były dość... Dziwne. - mruknęła spoglądając na chłopaka w koszulce, która odsłaniała jego tors , na niedbale ułożoną fryzurę. - Jestem Scarlett Cameron. - powiedziała uśmiechając się do chłopaka.
[Musiało, to komicznie wyglądać xDD. Jeszcze raz? To teraz u siebie w domu zorganizuj xD.]
OdpowiedzUsuń-Jest....- zacięła się i spojrzała na wyświetlacz telefonu. Następnie spojrzała na chłopaka i posłała mu zabawny uśmiech. - 15.25. - powiedziała i schowała małe urządzenie z powrotem do kieszeni rurek, które miała właśnie na sobie. Oparła się o ścianę i zawiązała trampki, bo naprawdę, nie miała ochoty zabić się o własne sznurówki.
- Z Tobą? Na Twój koncert? - powtórzyła cicho jakby nie dowierzała temu, co przed chwilą usłyszała. Musiał jej jednak wybaczyć, bo nie spodziewała się, że kiedyś, gdzieś ją zabierze, a tu nagle wylatuje jej z propozycją. - Pewnie, mogę iść. Powiedz tylko gdzie i o której. - dodała po dłuższym namyśle, bo zdała sobie sprawę z faktu, że wypadałoby odpowiedzieć na to pytanie.
[To w garażu jak nie w domu xDD. ]
OdpowiedzUsuńZaczęła podejrzewać, że kiedy była u siebie w pokoju, chłopak znów się czegoś naćpał. Ostatni raz widziała go w takim stanie... Wcale go takiego nie widziała. Ale musiała przyznać, że aż dziwnie miło było jej patrzeć na takiego Sida. Ponadto zaskoczył ją trochę... Bardzo zaskoczył ją tymi słowami, które wypowiedział. Zwilżyła usta językiem i przystanęła w miejscu.
- To może pójdę się przebrać? - zapytała i spojrzała wymownie na swój strój, który nie był odpowiedni na jakikolwiek koncert, a już tym bardziej punkowy, bo podejrzewała, że właśnie w takim zespole gra Sid.
- A Stevie daleko mieszka? - zapytała, ot tak z ciekawości. Nigdy tam nie była, a może była ale tego nie pamięta? Nie wiedziała tego, a jej ciekawska natura wzięła nad nią górę.
Ponownie z ogromnym zdziwieniem spojrzała na chłopaka kiedy ten musnął delikatnymi ustami jej kościstą dłoń. -Bardzo mi miło Cię poznać Sid... - mruknęła przyglądając mu się badawczo.-Och taki tajemniczy jesteś. Skąd pochodzi twój pseudonim? Sid... Jedyny Sid, który mi się kojarzy to ten mały sepleniący stwór z Epoki Lodowcowej. No i kilku artystów. A ty raczej nie seplenisz więc jak jest? - powiedziała wchodząc do akademickiego pokoju chłopaka. - Mogę prawda?
OdpowiedzUsuń[Hahaha xDD. Garaż dobra rzecz xDD. Tym bardziej jeśli ma się wielką trawę dookoła xD. A zaraz... Chcesz aby moher zawału na miejscu dostał? xD.]
OdpowiedzUsuńSpojrzała na niego i wybuchła głośnym śmiechem. Nigdy nie sądziła, że kiedykolwiek Sid palnie taką głupotę, przez którą nie będzie mogła się uspokoić.
- Aż takich całkiem nie ale jakaś skóra by się znalazła. - powiedziała i posłała mu delikatny uśmiech. Delikatnie chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę jego motoru. - Wymówka jak najbardziej mi pasuje. - dodała i stanęła przy pojeździe. Założyła ręce na piersi i posłała mu rozbawiony uśmiech.
[A może moher nie taki zły? xD. Bawiłby się jeszcze lepiej od Was xD.]
OdpowiedzUsuńSpojrzała na niego i nie mogła powstrzymać głupiego uśmieszku, który pojawił się na jej twarzy.
- Powiesz... Ja w nieznanym towarzystwie wolę się nie udzielać. - mruknęła i wsiadła na motor. Objęła go w pasie i przysunęła się do niego jak najbliżej tylko mogła.
- Ciekawe czy seks na motorze jest bezpieczny... - mruknęła mu do ucha, a następnie roześmiała się wesoło.
Ochoczo odwróciła małą główkę w stronę wielkiej fotografii wiszącej nad łóżkiem. Z uśmiechem na twarzy rzuciła okiem na plakat. -Mhm...Rozumiem. - mruknęła siadając na dość dużym jak na te parametry łóżko. Zbliżyła kocie oczy do ściany i przyjrzała się w skupieniu sylwetce słynnego Sida.- Ciekawe rysy twarzy, piękna gitara, ładna gra cieni i świetne wykonanie zdjęcia.- recytowała. - Jesteś tak dobry jak on , tak? - z zainteresowaniem spojrzała na chłopaka. - Nie znam tej muzyki... Nie przepadam za punkiem i nigdy się w to nie zagłębiałam. Pokażesz coś od niego? - powiedziała przygryzając lekko spieczone wargi.
OdpowiedzUsuń[Hahaha xDD. To mógłby być naprawdę bardzo.... ciekawy widok. A jeszcze jakby mu glany dać xD.]
OdpowiedzUsuńRoześmiała się wesoło słysząc jego odpowiedź.
- W takim razie będę czekała z niecierpliwością. - powiedziała i wtuliła twarz w jego plecy. Im szybciej jechał, tym bardziej mógł wyczuć jak bardziej się do niego przytula. Z ulgą odetchnęła kiedy stanął i błyskawicznie zsiadła z motoru.
- Prowadź. - powiedziała i rozejrzała się po okolicy, w której kiedyś, dawno, dawno temu, już była.
[ Ja się czuję chyba pominięta ;c wena mnie atakuje ! :D ]
OdpowiedzUsuń-Dobra,dobra...-zaczęła się śmiać.- Nie znam się...- mruknęła przyglądając się chłopakowi. Jego głos niósł się po całym pokoju i zapewne odbijał się po pustym korytarzu. Zamyślona położyła się na jego łóżku i wpatrywała się w okno. Promienie słońca oświecały jej martwą twarz jakby chciały ją powrócić do życia. Kiedy chłopak przestał grać spojrzała na niego za łzami w oczach. -Mhm... Przepraszam. Nieźle grasz... - powiedziała wycierając łzę spływającą jej po policzku i zanurzyła twarz w poduszce.
OdpowiedzUsuń-Nie...Po prostu zrobiło mi się jakoś smutno i w ogóle... Źle się czuję po prostu. - mruknęła spoglądając w sufit. Usiadła na łóżku po turecku i spojrzała na chłopaka. -Przepraszam, że sobie ryczę w twoim pokoju ale czasami tak po prostu mam...-zaśmiała się patrząc na niego. - A co do twojego grania to bardzo mi się podoba. Powinieneś z tym zrobić coś więcej bo się jeszcze zmarnujesz.
OdpowiedzUsuńPoszła zaraz za chłopakiem i wsunęła dłonie do kieszeni. Trochę denerwowała się przed tym spotkaniem, bo jak dotąd nie miała przyjemności poznać żadnego z przyjaciół chłopaka.
OdpowiedzUsuńIdąc schodami uważnie rozglądała się po wnętrzu i musiała przyznać, że nawet jej się podobało.
- A jeśli mnie wygonią? - mruknęła cicho tak aby tylko on mógł, to usłyszeć.
[Hahah xDD. Moher tak by tańczył aż by sobie nogi połamał xD. Ale tak szczerze, to też chciałabym takiego zobaczyć :D ]
[Hahaha xDD. W takim razie postaram się być o 18.00 (chyba, że mi znów prąd zabiorą -.-) i Ci ładnie odpisać :D .]
OdpowiedzUsuń[Eee tam xD. Godzina pomyłki xDD. Za ten czas lekcje (prawie -.-) skończyłam xD.]
OdpowiedzUsuń[Przeraża mnie ta długość O.O Nie obraź się jeśli mi nie wyjdzie nawet połowa z tego, bo przepisywanie rozprawki i szkolna dyskoteka wyżarły mi dziurę w głowie -.- ]
OdpowiedzUsuńPrychnęła cicho kiedy zamiast odpowiedzi drzwi do jakiegoś pokoju otworzyły się, a ona wraz z chłopakiem się znalazła w pomieszczeniu. Nerwowo zwilżyła wargi językiem i uważnie rozejrzała się po obecnych w nim osobach. Kiedy po raz pierwszy ich zobaczyła, musiała to przyznać, trochę się przeraziła jednak tylko dlatego, że tak naprawdę, to mało kiedy miała do czynienia członkami zespołu punkowego. Mimowolnie cofnęła się o mały krok w tył ale był on niezauważalny, bo nie chciała wyjść na jakąś rudowłosą wariatkę. Spojrzała na chłopaka, który jej się przedstawił, a kąciki jej ust delikatnie drgnęły do góry. Musiała przyznać, że sama myślała o zielonych włosach jednak zrezygnowała z tego pomysłu, kiedy dowiedziała się, że po zmyciu farby już nigdy nie będzie miała tak rudych włosów, jak ma teraz.
- Susan. - powiedziała cicho jednak na tyle głośno aby chłopak mógł ją usłyszeć. Następnie spojrzała na jego gitarę i pokiwała głową na znak, że zrozumiała.
Swoje zielone oczy od razu przeniosła na drugiego z chłopaków, zaraz po wypowiedzeniu jego słów. Żółty irokez... Naprawdę byli bardzo oryginalni, a sam Sid wyglądał przy nich normalnie... No w miarę normalnie, bo jakby nie patrzeć jego fryzura do normalnych także nie należała.
Na pytanie jednak nie odpowiadała, bo nie było kierowane do niej. Tak przynajmniej jej się wydawało. W odpowiedzi starała się uśmiechnąć jednak zamiast tego wyszedł jej krzywy grymas i dlatego szybko zrezygnowała z tej czynności.
[Taa wiem coś o tym xDD. Raz jak mnie wena złapała, to stworzyłam wątek na 3/4 strony worda (??!!) xDD. ]
OdpowiedzUsuńWolno powędrowała w stronę kanapy na której usiadła i rozejrzała się po towarzystwie. Na jej ustach, po raz pierwszy odkąd się tu zjawiła, pojawił się delikatny półuśmiech, który zszedł wraz ze słowami Toma. Przez chwilę miała wrażenie, że to był tylko taki niewinny żart z jego strony jednak widząc jego minę i spojrzenie Sida, załapała, że to nie był żart. Przekrzywiła głowę delikatnie w bok i posłała mu trochę wymuszony uśmiech.
- Nie ma sprawy. - odpowiedziała cicho i spojrzała na gitarzystę, a raczej na instrument przez niego trzymany. Jednak szybko się opamiętała i przeniosła wzrok na Sida.
- O której koncert? - zapytała i delikatnie przygryzła dolną wargę.
[Hmm... Jeśli miałbyś czas na prowadzenie dwóch postaci, to mogłoby być ciekawie xDD. ]
Wytarła spocone ręce o krótkie jeansowe szorty. Wzięła łyk zimnej wody,która stała obok łóżka. Spojrzała na chłopaka kryjąc za jego plecami swoje rozbawienie. -Mhmm...Tamten w czerwonej kurtce ma świetny aparat. Dobry obiektyw do zbliżeń...-mówiła przyglądając się jednemu z paparazzich. -Jak to za co? Pewnie jakiś bogaty tatuś bał się o swoją opinię...-mruknęła opierając się na jego ramieniu.- No i pewnie ten człowieczek robił to co my tutaj... Ćpał, chlał i po prostu korzystał z życia jak inni zapominając, że musi się pilnować...-szeptał lekko zmieszana do jego ucha tak jakby ludzie stojący pod bramą mieli ją usłyszeć. Włosami delikatnie muskała jego bladą skórę, oddechem łaskotała jego uszy... Kiedy zakończyła swój krótki monolog usiadła kryjąc się za szarą, kraciastą firaną.
OdpowiedzUsuń[Masz na myśli tego gościa: na Steviego? xD A ]
OdpowiedzUsuńZapewne przeżyłaby bez tej informacji jednak, niechętnie musiała przyznać, że dziwnie się poczuła. Z jednej strony była wdzięczna Tomowi za to, że ją o tym poinformował jednak z drugiej wolałaby o tym nie wiedzieć.
Kiwnęła głową na znak, że zrozumiała i na nowo wlepiła wzrok w gitarę.
- Mogę? - zapytała w pewnej chwili i spojrzała Steviemu prosto w oczy. Kąciki jej ust poszły delikatnie w górę, a w następnej chwili przygryzła lekko dolną wargę.
-Och...-mruknęła opierając głowę o kolana. - Tak,tak to niestety ja.-powiedziała i przez chwilę przyglądała się chłopakowi. Była ciekawa czy zaraz powie,żeby sobie już poszła, czy będzie z niej szydził czy po prostu nic nie powie. Spojrzała na niego próbując wywołać uśmiech na swojej twarzy. Odwróciła się w stronę okna i szybko zasłoniła zakurzone firany. Kurz uniósł się w suche powietrze, a promienie wpadające przez szpary w firanie oświetlały małe drobinki tworząc niesamowity widok. Odwróciła się i jeszcze raz spojrzała na paparazzich, których było już mniej niż zeszłego dnia. Ponownie westchnęła cicho i odwróciła się do chłopaka. Długie włosy odgarnęła do tyłu i zakasała rękawy. - Zawsze chciałam grać na jakimś instrumencie. - powiedziała nieśmiało.
OdpowiedzUsuń[Kur*a link się nie dodał -.- Tego gościa: http://i2.listal.com/image/1653151/600full-slc-punk!-screenshot.jpg
OdpowiedzUsuńA ten z tego teledysku też dobry xD. ]
- Dzięki. - mruknęła i Z szerokim uśmiechem wzięła od chłopaka gitarę i usiadła w wygodnej pozycji. Przez chwilę wpatrywała się w Sida jednak szybko odwróciła wzrok i wbiła go w instrument. Najpierw zagrała kawałek, który nie miał ani składu, ani ładu i niczego nie przypominał. Po niedługiej chwili jeszcze raz zagrała wszystkie akordy, które tym razem ułożyły się w melodię do piosenki Sex pistols - Anarchy in the UK. Starała się nie zwracać uwagi na Sida, który najwyraźniej teraz nie był zbyt zadowolony faktem, że się tutaj znalazła. Dlatego też starała się skupić na grze. I tym sposobem po trzech minutach i trzydziestu dwóch sekundach melodia dobiegła końca, a ona oderwała palce od gitary i teraz przytrzymywała ją tylko ręką.
-Nie, nie.- zaśmiała się do chłopaka.- Teletubisie to moi wujkowie. Adoptowali mnie, a ja zjadłam im wszystkie ciastka więc mnie tutaj wysłali bo bali się się, że wszystko ukarze się na wizji...-mruknęła przejeżdżając palcami po zimnych strunach gitary. -A tak serio to po prostu jestem nieudanym powieleniem mojej starszej siostry, a tatusiowi, który zajmuje jakieś bezsensowne stanowisko w rządzie jakoś się to nie spodobało, blablabla...-powiedziała badawczo przyglądając się instrumentowi. Nienawidziła gadać o sobie, bo jej życie wcale nie było takie słodkie, kolorowe ani godne opowiadania. Zawsze mówiła, że ktoś tam, gdzieś tam... Po prostu jak ogień unikała tematu swojej rodziny.-Od ilu lat grasz? - powiedziała głośniej do chłopaka.
OdpowiedzUsuń[Tak... Za zabawnie wygląda xDD. Ostatnio słuchałam jakieś piosenki i tam był taki gościu z zielonym irokezem ale teraz nie pamiętam jak się nazywał -.- ]
OdpowiedzUsuńNie rozumiała postępowania Sida. Próbowała ale jej nie wychodziło. Najpierw cieszył się jak gwizdek, że może zabrać ją na koncert, a kiedy znaleźli się w mieszkaniu jego przyjaciół, nagle sprawia wrażenie jakby jej tu nie chciał. Starała się nie okazywać tego, że mimo wszystko gdzieś, tam w środku coś ją zakuło. Spojrzała na Steviego i posłała mu zabawy uśmiech.
- Czy ja wiem? - mruknęła i wzruszyła lekko ramionami. - Lata praktyki. - dodała i zaśmiała się delikatnie. Spojrzała za odchodzącym Sidem i zagryzła lekko dolną wargę. Oddała gitarę Steviemu i wstała z miejsca. Bez słowa podreptała za chłopakiem i weszła za nim do pokoju. Zamknęła drzwi i oparła się ramieniem o ścianę.
- Wszystko w porządku? - zapytała cicho, a jej zielone tęczówki wlepiły się w chlopaka.
[ Może jeszcze coś się ułoży jakoś .. mnie twoja postać bardzo intryguje ! ]
OdpowiedzUsuń-Mhmm...Nie sądzisz, że ludzie są tacy sami? Dlaczego niby jest w nas różnica? - spytała zaciekawiona. Usiadła na łóżku i wyciągnęła ze swojej torby małe zawiniątko. Odpaliła blanta. Położyła się obok chłopaka i zasmakowała gorzkiej trawy. W skupieniu spoglądała na chłopaka i przysunęła zawiniątko w jego stronę. -Opowiedz mi coś o sobie jeśli tylko chcesz. - mruknęła do niego wypuszczając dym z martwych ust.
[... Hahahahaha !! Zachęcająco brzmi xDD. Aż sobie oglądnę... Ale to jutro, bo dziś idę już spać, o. Dobranoc ;* ]
OdpowiedzUsuńW czasie jego pierwszych słów podeszła do łóżka na którym usiadła i wlepiła swoje zielone oczy w chłopaka. Miała ochotę się do niego przytulić albo zrobić cokolwiek innego byleby tylko poczuć, że jest blisko niej. Słysząc jego dalszą wypowiedź, zagryzła lekko dolną wargę i wlepiła wzrok w czubki swoich butów. Nie chciała aż tak bardzo okazywać tych wszystkich emocji jednak nie potrafiła ich ukrywać. Im bardziej się starała, tym gorzej jej wychodziło.
- Rozumiem... - mruknęła cichym, lekko drżącym głosem i powoli uniosła głowę aby móc spojrzeć w oczy chłopaka. Palce dłoni zacisnęła na materiale prześcieradła, a w jej oczach kryło się tak naprawdę wszystko - smutek, rozczarowanie, a także radość, bo mimo wszystko cieszyła się, że mogła go poznać, że mogła spędzić z nim trochę czasu.
- Nie jesteś do końca zniszczony... - powiedziała cicho zdając sobie sprawę z pewnego faktu, o którym sam tak naprawdę jej powiedział. - Nie chcesz abym cierpiała z Twojego powodu, prawda? - zapytała dość nieśmiało, bo bała się usłyszeć odpowiedzi tak wprost.
[Przy ściąganiu czytałam opinię o tym filmie i aż muszę go obejrzeć xDD. Teraz tylko czekać aż się ściągnie, a to może dłuuuugo potrwać -.- ]
OdpowiedzUsuńZ jednej strony cieszyła się, że wszystkie emocje, uczucia, druga osoba mogła zobaczyć w jej oczach jednak z drugiej strony czasami wolałaby tego uniknąć. Kiedy się denerwowała uciekała wzrokiem po pomieszczeniu byleby tylko nie patrzeć na swojego rozmówcę. Tak samo było tym razem. Podczas całej jego wypowiedzi starała się nawiązać z nim kontakt wzrokowy ale nie potrafiła. Chcieć, a nie móc, to naprawdę paskudne uczucie. Dopiero kiedy poczuła jego dłoń na swojej, jej wzrok się w nich utkwił.
- To co mówisz jest troszkę bezsensu... - powiedziała cicho i nerwowo zwilżyła usta językiem. W następnej chwili uniosła głowę do góry i spojrzała chłopakowi w oczy. Zielone tęczówki, w które mogłaby się wpatrywać godzinami, o ile ich właściciel nie patrzy na nią jakby miał się na nią rzucić i gołymi rękami wyrwać jej serce z klatki piersiowej. - Czego ode mnie oczekujesz? - zapytała cicho, bo tak naprawdę tylko to jej na myśl przychodziło. Zaczęła się zastanawiać, czy jego koledzy dalej grzecznie siedzą tam gdzie ich zostawiła, czy też wpadli na genialny pomysł i stoją pod drzwiami i podsłuchują.
- Mówisz, że jesteś socjopatą, a potem wyskakujesz z tekstem, że chcesz mnie przy sobie... - powiedziała cicho i powoli przysunęła się do chłopaka.
[Ale genialnych w sensie... śmiesznych? xDD. Obejrzę jak tylko się ściągnie ale jak na razie stoi na 26% kur*a -.-]
OdpowiedzUsuńNie spodziewała się takich słów. Jeszcze kilka godzin wcześniej miała wrażenie, że najchętniej zabiłby ją wzrokiem i zrzucił z dachu, a teraz? Brzmiało, to prawie jak wyznanie miłosne tylko bez dodatkowej końcówki, zakończonej słowami: "kocham Cię". Zwilżyła usta językiem i wlepiła swoje zielone tęczówki w jego.
- Sid ale... Ja nie chcę spotykać się z kimś, kto z zimną krwią zabija drugiego człowieka... - powiedziała cicho. Dało się słyszeć, że te słowa bardzo wiele ją kosztowały, bo chciała się z nim spotykać, budzić się koło niego, zabierać i wyrzucać mu papierosy, kiedy przy niej pali albo udawać wielce obrażoną kiedy ćpa ale nie mogła tego zrobić. Nie była osobą na tyle silną aby zasypiać przy kimś kto w nocy może się wymykać i odbierać życie komuś innemu. Gdyby z tym skończył, to inna sprawa jednak szczerze wątpiła, że z tym skończy. Przecież dziś jej powiedział, że do niczego więcej się nie nadaje.
[Haha xD. To naprawdę trzeba obejrzeć ale jak na razie stoi to i się ruszy nie chce -.- ]
OdpowiedzUsuńNie odrzuciła go. To znaczy tak ale nie tak do końca. Jeżeli by przestał... albo chociaż ograniczył, to by się zgodziła i to bez wahania, bo chciała tego.
Ułożyła dłonie na jego policzkach i wolno się do niego przysunęła.
- Jimmy... - powiedziała cicho i mimowolnie się roześmiała pod nosem. Tak słodkie imię, do tak niesłodkiego chłopaka pasowało idealnie. - Chcę być z Tobą, przy Tobie ale... Nie umiałabym pogodzić Twojej pracy z życiem...
[Spoko, moje odpowiedzi są nie lepsze -.- ]
OdpowiedzUsuń- Nie potrafię udawać... - jęknęła cicho, niemal żałośnie. Starała się, nawet teraz się starała, ale jej nie wychodziło. - Nie umiem sobie wmawiać, że za każdym razem kiedy idziesz zabijać, to że idziesz do sklepu, bo zapas papierosów Ci się skończył. Nie potrafię Jimmy...
- Ja Cię nie chcę zniszczyć! - powiedziała szybko. Wiedziała, że być może będzie żałowała tej decyzji ale nie umiałaby inaczej. Nie umiałaby udawać, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę nie jest. On może nie miałby wyrzutów sumienia jednak zdawała sobie sprawę z tego, że w jej głowie rodziłaby się myśl: "mogłam go powstrzymać" i ją to by zniszczyło. Wyżarło od środka.
OdpowiedzUsuń- Chcesz pracować pracuj tam gdzie pracujesz ale... Nie możesz tego ograniczyć tylko do najcięższych przypadków?
Jej dłoń od razu powędrowała w stronę papierosa chłopaka. Zabrała go i zgasiła w popielniczce stojącej nieopodal. Jeśli już rozmawiali, to niech chociaż rozmawiają "na czysto".
OdpowiedzUsuńSpojrzała mu w oczy i zdała sobie sprawę z faktu, że nie kłamał, że przed chwilą powiedział jej prawdę i jego słowa nie są wypowiedziane tylko po to aby ją usidlić. Kąciki jej ust mimowolnie drgnęły delikatnie w górę, a ona przysunęła się do chłopaka. Ułożyła dłonie na jego policzkach i bardzo delikatnie musnęła jego usta. Teraz nie potrzebowała już słów.
Czy wszystkie jej gesty oraz pocałunki musiały mieć od razu jakiś podtekst seksualny? Nie. Teraz chodziło jej tylko o sam pocałunek. Aby poczuć, że to jednak nie jest jej sen i wszystko dzieje się naprawdę. Wolno przesunęła dłonią po jego ramieniu, a po krótkiej chwili odsunęła się od niego.
OdpowiedzUsuń- Za trochę koncert...- mruknęła cicho.
[Tej umiejętności nauczyłam się kiedy na innych blogach inni właśnie tak do mnie pisali xD ;]
OdpowiedzUsuń- Nie marudź. - mruknęła i dźgnęła go lekko palcem w żebra. Wstała z miejsca i wolno powędrowała w stronę wyjścia. - Nie będzie tak źle kochany. - dodała i wyszła z pokoju. Skierowała się w stronę skąd przed chwilą przyszła i rozejrzała się w koło.
[Powinnam być ale do 21 dzis będę, bo jutro nie będę znów mogła podnieść się z łóżka -.- ]
OdpowiedzUsuń- Nie ma innego wyboru. - mruknęła i lekko ścisnęła jego dłoń. Kiedy znaleźli się w pokoju i ją puścił, to nawet nie kryła zdziwienia jednak kiedy spojrzała na miny jego kumpli wszystko, szybko załapała. Usiadła wygodnie na kanapie i bez pytania wzięła do ręki gitarę aby się nie nudzić kiedy oni zawzięcie dyskutowali o tym co dziś będą grać ona grała jakąś mało znaną melodię na gitarze. Jednym uchem słyszała ich rozmowę jednak drugim wypuszczała i tak naprawdę nie wiedziała jakie piosenki wybrali, a jakie nie.
- Co w końcu gracie? - zapytała w pewnej chwili, a jej brew drgnęła delikatnie w górę.
[P.S. Miłej próby :]
[Dlaczego dziwne ? :D ]
OdpowiedzUsuń[:* ]
OdpowiedzUsuńWidząc spojrzenie chłopaków wywróciła oczami i oddała chłopakowi gitarę. Następnie odgarnęła rude kosmyki włosów za ucho i przekrzywiła głowę delikatnie w bok.
-A gdzie gracie? - uniosła brew w górę i kątem oka spojrzała na Sida.
[Jak już mówiłam tego nauczyłam się pisząc na innych blogach i teraz to tak jakby w krew weszło xDD. ]
OdpowiedzUsuńUniosła brew w górę i mimowolnie roześmiała się wesoło zdając sobie sprawę, że będzie musiała zdać się na zaufanie, bo sami nie wiedzą gdzie tak na dobrą sprawę grają. Przekrzywiła głowę w bok i zaczęła się zastanawiać, czy wiedzą w ogóle na jakim świecie żyją.
- Masz rację, nie jest ważna... - mruknęła cicho i przekrzywiła głowę delikatnie w bok. Podrapała się po czole i wstała z kanapy.
- Gdzie łazienka? - zapytała.
Teraz zdała sobie sprawę, że skąd ma pamiętać nazwę klubu skoro nawet nie pamięta gdzie jest łazienka w jego własnym mieszkaniu. Zaśmiała się pod nosem z jego wypowiedzi i spojrzała na Sida uważnie.
OdpowiedzUsuń- Wszystko w porządku? - zapytała kiedy znaleźli się po drugiej stronie drzwi. - Tu możesz zostawić mnie samą. - powiedziała i lekko musnęła jego policzek. Weszła do pomieszczenia i zamknęła za sobą drzwi. Szybko załatwiła, to co załatwić miała, umyła ręce i wyszła z pomieszczenia i zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu chłopaka.
Kąciki jej ust mimowolnie drgnęły delikatnie w górę kiedy ją tak pocałował. Przez chwilę oddawała pocałunek jednak w końcu odsunęła się od niego i wolno przejechała palcem po jego policzku.
OdpowiedzUsuń- Aby na pewno wszystko w porządku? - zaśmiała się delikatnie.
- Wyobraź sobie, że nie widać. - mruknęła cicho i skrzyżowała ręce na piersi i wolno ruszyła w kierunku wyjścia z tego dziwnego korytarza. - Idziesz? - zapytała i uniosła brew delikatnie w górę. Następnie przeszła przez drzwi i na nowo usiadła na kanapie. Zaczęła się zastanawiać, czy aby na pewno dobrze postąpiła, czy to nie była zbyt szybka decyzja, bo teraz troszkę dziwnie się czuła.
OdpowiedzUsuńOd razu podniosła swoje szanowne cztery litery z kanapy i wyszła za chłopakami. Od razu powędrowała w stronę Sida i westchnęła cicho kiedy zdała sobie sprawę, że znów czeka ją przejażdżka motorem. Nie to, że nie lubiła czy coś. Tylko dzisiejszy dzień był dość pochmurny i wiało, a jej w samej bluzie było cholernie zimno.
OdpowiedzUsuń- Daleko się tam jedzie? - zapytała, a jej brew mimowolnie powędrowała delikatnie w górę.
Zdziwiła się jego zachowaniem jednak nic nie powiedziała. Było jej zimno ale chciała protestować, bo w końcu chłopakowi też mogło być zimno. Spojrzała jak wsiada na motor i z cichym westchnieniem zrobiła to samo. Przysunęła się do niego i tak samo jak poprzednim razem wtuliła się w jego plecy, a żeby jej za bardzo nie wiało, to zasłoniła twarz kapturem swojej bluzy.
OdpowiedzUsuńSiadła z motoru i rozejrzała się po okolicy. Kilka razy już tu była, bo na tej ulicy znajdował się sklep muzyczny w którym zazwyczaj kupowała płyty swoich ulubionych zespołów.
- W którą stronę? - uniosła brew w górę.
Delikatnie ścisnęła dłoń chłopaka i ruszyła w stronę klubu. Z uwagą obserwowała tych wszystkich zdziwionych ludzi i chciało jej się trochę śmiać, bo niektórych miny były naprawdę zabawne. Niektóre osoby kojarzyła tak z widzenia jednak teraz jakoś ją to nie obchodziło. Swoje zielone oczka wlepiła w chłopaka.
OdpowiedzUsuń- O której gracie? - zapytała i zatrzymała się przed chłopakiem.
[Hahaha xDD. Można uznać, że w jakiś czarodziejski sposób jednak ma tą gitarkę :D ]
OdpowiedzUsuńUłożyła dłonie na jego ramionach i stanęła na palcach aby mieć dobry dostęp do ucha chłopaka. Najpierw delikatnie musnęła je ustami, a następnie delikatnie muskają je mruknęła:
- Dziwisz im się? Teraz będziemy obiektem plotek numer jeden. - następnie odsunęła się od niego i wsunęła dłonie do kieszeni spodni.
[Hahaha xDD. Czarny mary hokus pokus xDD. Ej, ej. ej.... Do której dziś będziesz? :D ]
OdpowiedzUsuńByło jej wszystko jedno, czy ludzie o niej gadają, czy też nie. Wiedziała, że Sid zrobił to specjalnie, a przynajmniej tak jej się wydawało, jednak nie mogła narzekać. Przysunęła się do niego i oddała pocałunek. Następnie ułożyła dłonie na jego karku.
- Wracamy dziś do szkoły? - wymruczała między pocałunkami.
[Okej :D Co do Keitha to ten co był kiedyś na onetowskiej odsłonie SFTY ?Bo nie jestem pewna co odpisać xD. ]
OdpowiedzUsuń[Okej, to oni się znają wtedy xD.]
OdpowiedzUsuń- O ile masz wygodne łóżko możemy iść... - mruknęła cicho w jego usta i delikatnie zagryzła jego dolną wargę. Stanęła na palcach i się do niego bliżej przysunęła. Ciałem delikatnie ocierała się o jego żałując, że na więcej będzie musiała jeszcze troszkę poczekać. Słysząc czyiś, dziwnie znajomy głos, niechętnie odsunęła się od Sida i skrzyżowała ręce na piersi. Zmierzyła chłopaka wzrokiem, od góry do dołu, i posłała delikatny uśmiech.
- My się znamy. - powiedziała i odgarnęła rude kosmyki włosów za ucho. Keitha miała okazję kiedyś poznać, kiedy po raz drugi, a może to był pierwszy raz?) kiedy trafiła do szkoły.
[to było chyba tak, że ona mu się do pokoju władowała, bo uciekała przed kimś xD. Ale też nie za bardzo pamiętam resztę xDD. ]
OdpowiedzUsuń- Ciebie również miło widzieć. - mruknęła cicho. Ton jej głosu nie zdradzał niczego dlatego też trudno było się zorientować, czy kłamie, czy też mówi prawdę. Było to trochę dziwne, bo ona sama tego nie wiedziała ale była, to taka mała tajemnica o której nikt nie musiał wiedzieć.
Kiedy Keith powiedział o "świetnym towarze" zacisnęła dłonie w pięści. Oczywiście jej się to nie podobało jednak na razie nie wiedziała, czy Sid się zgodzi, czy też nie. Spojrzała na Keitha, a następnie na Sida i uniosła brew delikatnie w górę.
Widząc jak odmawia mimowolnie na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech, którego nie potrafiła się pozbyć. Zwilżyła ust jękiem i przeczesała palcami swoje włosy. Wzorkiem odprowadziła Keitha i kiedy zniknął jej z pola widzenia wróciła spojrzeniem do Sida. Wspięła się na palce i lekko musnęła jego wargi.
OdpowiedzUsuń- Chodź bo spóźnisz się na własny koncert. - powiedziała i skrzyżowała ręce na piersi.
[Albo do Keith do niej przyszedł... Nie pamiętam już dokładnie o co tam chodziło ale wiem, że coś z pokojem xD.]
[Pokój pamiętam ale nic poza tym xDD. Ej jakbym miała jakieś dziwne, rażące w oczy literówki, to nie bij ale jestem na komputerze wujka i jakoś nie za bardzo potrafię pisać na tej jego klawiaturze -.- ]
OdpowiedzUsuńTen napis na drzwiach rozwalił ją do tego stopnia, że zaczęła się cicho śmiać. Naprawdę był zabawny jednak zdawała sobie sprawę, że był konieczny, bo niepotrzebi ludzie by się kręcili i tylko dupę (za przeproszeniem) zawracali. Zwilżyła usta językiem i weszła za chłopakiem do pomieszczenia. Zamknęła za sobą drzwi aby przypadkiem ktoś nie wpadł na pomysł aby wejść bez zaproszenia.
- Gdzie teraz? - mruknęła cicho i zaczęła się rozglądać po korytarzu, przedpokoju? Pomieszczeniu z którego prowadziły drzwi do innych pomieszczeń. Nie za bardzo wiedziała jak to nazwać, bo dla niej każda nazwa była odpowiednia. Skrzyżowała ręce na piersi i poszła tam, gdzie zaprowadził ją chłopak.
-Okey to nie ... - mruknęła i spokojnie spaliła jointa. Gęsty dym wydostawał się z jej płuc, jej twarz była coraz bardziej zrelaksowana i czerwona. - Twoje życie... - mruknęła powoli przyglądając się jego twarzy. - Opowiadaj jeśli tylko chcesz. Posłucham ... Jesteś bardzo ciekawą osobą i mnie interesujesz więc będzie mi miło jeśli chociaż raz nie będziesz aż tak tajemniczy - powiedziała zaciekawiona do chłopaka. Jej oczy nabrały trochę żywszego a może nawet smutniejszego wyrazu. Narkotyk w jej krwi i płucach pozwolił odżyć niektórym cząsteczką jej ciała. Chude, skąpo przyodziane ciałko skuliła pod ramieniem chłopaka. Zaciekawione usteczka rozwarły się delikatnie z zaciekawienia.
OdpowiedzUsuń[Widzę właśnie xDDD ]
OdpowiedzUsuńPuszczoną dłoń od razu wsadziła do kieszeni bluzy. To samo uczyniła z drugą ręką, bo w tym momencie ręce jej najbardziej przeszkadzały.
Weszła do pomieszczenia i rozejrzała się w koło. To miejsce niczym nie przypominało garderoby, w której ona siedziała przed swoimi występami. Było tu tego tak wiele, że gdyby była sama, to zapewne by zabłądziła i nic z tego dobrego by nie było.
Spojrzała na chłopaków. Wszystkich po kolei i kiedy zdała sobie sprawę, że się dość... dziwnie uśmiechają sama się roześmiała. Zrobiła to jednak na tyle dyskretnie aby oni nie mogli tego zobaczyć. Każdego po kolei zmierzyła uważnym spojrzeniem. Musiała przyznać, że wyglądali naprawdę... dziwnie jednak oryginalnie na swój własny sposób.
[Ej, ej, ej! To nie koniec jednak muszę już lecieć, a nie chcę tego stracić, więc to opublikuję, a jak wrócę do domu, to dopiszę resztę. :D ]
[Okej, tu jest ciąg dalszy xD]
OdpowiedzUsuńKiedy Sid odezwał się do nich w bardzo "kulturalny" sposób od razu przeniosła wzrok z nich na niego. Mimowolnie się roześmiała, bo dla niej cała ta sytuacja była naprawę zabawna. Te jakże czułe słówka, ich miny, a przede wszystkim ich wygląd powodowało, że chciało jej się śmiać. Z grzeczność jednak tego nie zrobiła tylko uważnie wpatrywała się w chłopaków.
- Miło mi poznać. - powiedziała do chłopaków i mimowolnie roześmiała się po raz kolejny kiedy usłyszała piękną groźbę od Sida. W sumie, to nie spodziewała się, że będzie o nią aż tak zazdrosny.
[Oczywiście, że pięknie, a że nie gramatycznie, to już nie ważne xDD. ]
OdpowiedzUsuńZ nieukrywanym zdziwieniem wpatrywała się w chłopaków i zaczęła się zastanawiać, co oni takiego biorą. Po chwili stwierdziła, że jednak nie chce wiedzieć i dlatego pokręciła głową na boki. W następnej chwili przytuliła się lekko do Sida i uważnie zaczęła obserwować jego mimikę twarzy.
- Powodzenia. - mruknęła jeszcze do chłopaków i razem z chłopakiem opuściła pomieszczenie. Wolno powędrowała w stronę drugich drzwi i kiedy przez nie przeszła mimowolnie się skrzywiła. Nie lubiła kiedy były przy niej narkotyki jednak nic już nie chciała mówić aby nie uznali jej za jakąś dziwną laleczkę.
Usiadła na jednym z foteli i zaczęła wpatrywać się w Toma, [mam nadzieję, że nie pomyliłam imienia xD] który właśnie stał przed lustrem.
- Mam tutaj na was czekać? - zapytała kiedy któryś z nich powiedział za ile wchodzą.
[Okej, okej :D Smacznego :* ]
OdpowiedzUsuń